Rovanpera i Halttunen mogą zostać mistrzami świata już w najbliższy weekend podczas Rajdu Nowej Zelandii. I z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy powiedzieć, że nimi zostaną. Tylko jakieś trzęsienie ziemi mogłoby odebrać tytuł Finom na tym etapie sezonu. Czego dokładnie potrzebuje załoga Toyoty Gazoo Racing WRC do spełnienia swoich marzeń?
Rovanpera i Halttunen zgromadzili do tej pory 207 punktów, wygrywając po drodze rundy WRC w Szwecji, Chorwacji, Portugalii, Kenii oraz Estonii. To – w połączeniu z błędami rywali – postawiło ich w roli zdecydowanych faworytów do mistrzostwa. Nie zmieniły tego nawet nieudane występy w Belgii i Grecji. Tylko katastrofa odbierze tytuł załodze Toyoty.
Założenie jest takie, że w Nowej Zelandii Finowie muszą zdobyć o 7 punktów więcej, od drugich w tabeli Otta Tanaka i Martina Jarveoi. Możemy tutaj nakreślić mnóstwo scenariuszy, jak mogliby to zrobić. „Najłatwiej” będzie wygrać rajd i pokonać Estończyków na Power Stage. Taki scenariusz zamyka walkę o tytuł.
Jeśli natomiast Finowie nie pokonają Estończyków o minimum 7 punktów w Nowej Zelandii, walka o tytuł przeniesie się do Katalonii, na kolejną rundę. Prawdopodobnie nikt nie zakłada takiego scenariusza, że mistrzów poznamy dopiero w Japonii podczas ostatniej rundy. To wydaje się wręcz nierealne.