„Interia” opisuje niesamowitą sprawę z Gloucestershire w Wielkiej Brytanii. Swego czasu tamtejsza policja chwaliła się tym, że ma największą w kraju flotę pojazdów elektrycznych. Nie przewidzieli chyba jednego… taki radiowóz przecież ma ograniczony zasięg. A to doprowadziło do realnego problemu. Trochę to śmieszne… a trochę przerażające.
Komisarz policji z Gloucester powiedział wprost, że te pojazdy się nie nadają i utrudniają tylko służbę. Głos rozsądku. Mężczyzna skarżył się, że zamiast reagować, pilnować porządku, patrolować, odpowiadać na zgłoszenia, policjanci jeżdżą po mieście i szukają wolnych ładowarek, bo radiowozy mają wyczerpane baterie.
https://wrc.net.pl/kw-wegiel-zostanie-zakazany-calkowita-rezygnacja-dominowac-musi-zielona-energia-powodzenia
Przecież to jest jakiś kabaret… Kabaret, który dla mieszkańców Gloucester niekoniecznie musi być zabawny. Wyobrażasz sobie sytuację, w której pilnie potrzebujesz pomocy i dzwonisz na policję, a tam miły pan tłumaczy ci, że nikt nie przyjedzie, bo rozładowały im się radiowozy? Rozwiązanie jest chyba wyłącznie jedno – powrót do spalinowej floty.