Marsz Niepodległości, który w tym roku wyjątkowo będzie przejazdem, nazywanym nawet „rajdem samochodowym”. Takiego określenia użył prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Robert Bąkiewicz. Warszawa ma poważny problem.
Warszawa i tak przeżywa ostatnio nienajlepszy czas. Praktycznie codziennie odbywają się tam jakieś protesty. Kobiety, górnicy, rolnicy, przedsiębiorcy, hotelarze itd. Problem z rządem mają aktualnie chyba wszyscy. A jutro do nich wszystkich dołączą kolejne osoby.
Prawdopodobnie w całym mieście odbędzie się kilka „spontanicznych” spotkań. Ale może się okazać, że absolutnie cała stolica będzie zablokowana samochodami biorącymi udział w Marszu Niepodległości, który w tym roku będzie przejazdem. Wszyscy chętni mają się pojawić na miejscu samochodami, bądź motocyklami. A rokrocznie są to setki tysięcy osób.
Przejazd wyruszy z ronda Dmowskiego, przejedzie na drugą stronę Wisły do ronda Waszyngtona. Następnie „marsz” zawróci i pojedzie do Dworca Centralnego. Przy rondzie 40-latka kolejny nawrót. Prawdopodobnie w takiej pętli będą jeździły samochody. O ile się zmieszczą… prawdopodobnie zablokowane będą wszystkie okoliczne ulice.