Donald Tusk wrócił do kraju i chce zajmować się palącymi problemami. Jednym z nich jest Izera, czyli polski samochód elektryczny. A dokładniej miejsce, w którym powstać ma fabryka produkująca auta tej marki. Tusk ma powtarzać, że trzeba wyciąć pod nią cenny las. To oczywiście byłoby niezbyt poprawne z punktu widzenia ekologów. Co na to prezydent Jaworzna, Paweł Silbert?
Mężczyzna wystosował specjalny list m.in. do premiera Tuska oraz do środowisk związanych z ekologią i ochroną natury. Wytłumaczył w nim dokładnie, gdzie ma znaleźć się fabryka. Otóż okazuje się, że to pogórnicza hałda wypełniona jałowym kamieniem, powstała w wyrobisku kopalni piasku. Według Silberta na całym tym terenie nie znajdzie się nawet metr ziemi, który nadawałby się pod jakąkolwiek uprawę.
Prezydent Jaworzna zaznaczył, że drzewostan obecny na tym terenie jest bardzo niskiej jakości. Zalesienie tego terenu jego zdaniem nigdy nie miało szans powodzenia. Mężczyzna przedstawił logiczne argumenty za tym, że nie ma lepszego miejsca na budowę fabryki. Dodatkowo, przypomniał Tuskowi, że on sam brał udział w otwarciu jednego z bloków energetycznych w elektrowni w Jaworznie.
„Budowa pochłonęła kilkadziesiąt hektarów lasu i nikt tego wówczas nie kwestionował. I słuszne, bo to była ważna dla miasta i regionu inwestycja” – czytamy w liście otwartym prezydenta. Warto dodać, że Silbert to polityk bezpartyjny, sprawujący stanowisko prezydenta Jaworzna od 2002 roku, cieszący się zaufaniem mieszkańców, oraz zyskujący w przeszłości poparcie zarówno PO, jak i PiS-u.
Źródło: Interia