Trzech kierowców dostało srogie mandaty za „drift”. Policja jest dumna z ukarania 18-latków

Policja poinformowała, że trzech kierowców zostało srogo ukaranych za „drift” na parkingu. Owszem, zima to okres, w którym kierowcy lubią trenować i podszkalać swoje umiejętności na luźnej nawierzchni… czyli śniegu. 18-latkowie na długo zapamiętają ten dzień. Zastanawiam się, czy aby na pewno postępowanie policji w tym przypadku było słuszne. Bo przecież, tak naprawdę, co złego zrobili?

poślizg śnieg drift parking policja mandat plac
Podaj dalej

Po pierwsze, trzeba mieć naprawdę mnóstwo wyobraźni, aby ślizganie się na zaśnieżonym parkingu nazwać słowem „drift”. Nie przeszkadza to zarówno dziennikarzom, jak i samej policji. Różnicy nie widzą też zazwyczaj w dwóch kompletnie różnych dyscyplinach, jakimi są rajdy i wyścigi samochodowe. Natomiast no cóż – tak to już bywa, kiedy dana osoba chce wypowiedzieć się na temat, o którym nie ma zielonego pojęcia. Do takich językowych nadużyć zdążyliśmy się już chyba przyzwyczaić.

poślizg śnieg drift parking policja mandat plac
fot. pixabay

W czym rzecz? Trzech 18-latków zostało ukaranych przez policję. „Młodzi kierowcy wykorzystali zimową aurę i na śliskiej nawierzchni placu Krofeya w Bytowie, celowo wprowadzali swoje samochody w poślizg. Ich „popisy” zauważyli bytowscy mundurowi, którzy szybko zareagowali. Za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa dla pasażerów otrzymali kilkuset złotowe mandaty i punkty karne” – czytamy w informacji zamieszczonej na stronie bytowskiej policji.

https://wrc.net.pl/kw-radio-musi-zniknac-z-samochodow-czy-dotyczy-to-tez-twojego-modelu-poradzisz-sobie-bez

Wczoraj wieczorem funkcjonariusze bytowskiej komendy aż trzykrotnie interweniowali wobec kierowców, którzy na parkingu placu Krofeya w Bytowie „kręcili bączki” swoimi pojazdami. Gdy mundurowi podejmowali wobec nich kontrole drogowe, za każdym razem okazywało się, że za kierownicą znajdują się młodzi – 18-letni kierowcy. Każdy z nich poprzez celowe wprowadzanie samochodu w poślizg, powodował niebezpieczeństwo dla innych osób lub pasażerów, którzy byli w pojeździe” – czytamy w rozwinięciu informacji na stronie policji.

poślizg śnieg drift parking policja mandat plac
fot. pixabay

Ustalmy sobie kilka faktów…

To naprawdę wspaniałe ze strony policji, że tak błyskawicznie zareagowała na to, że trzech młodych kierowców próbuje podnieść swoje umiejętności. Wyprowadzenie samochodu z poślizgu, kontrolowanie takiego poślizgu, to niewątpliwie bardzo cenna umiejętność. Coś, czego niestety na etapie kształcenia kierowcy nikt nie uczy. Coś, o czym wszyscy zapomnieli i mają to gdzieś. A później wystarczy centymetr śniegu na drodze i mamy komunikacyjny paraliż. Mamy nie kierowców, a posiadaczy prawa jazdy.

https://wrc.net.pl/kw-natychmiastowa-karma-kierowca-nie-mial-pojecia-ze-stoi-tam-policja-co-za-wtopa-wideo

Mamy na drogach ludzi, którzy panikują, kiedy samochód wpada nawet w delikatny poślizg. Wrzask, krzyk i kompletnie żadnej kontroli nad pojazdem – dokładnie to widzimy. Widzimy ludzi, którzy jadą po czarnej drodze, ale przez fakt 5 centymetrów śniegu na poboczu pokonują trasę z prędkością 15 km/h. I zamiast ukarać ich – karzemy tych, którzy w bezpieczny sposób chcą się czegoś nauczyć. Wypracować jakieś nawyki. Bo przepraszam, ale w kilku poślizgach na pustym parkingu nie ma dla mnie nic, co miałoby „powodować zagrożenie bezpieczeństwa” kogokolwiek.

Internauci sugerują często, że dla policji najważniejsze są statystyki, mandaty. Że zamiast zająć się poważnymi sprawami, zajmują się największymi „pierdołami”. Ja się do tego nie odniosę – sami możecie ocenić, jakie w tym przypadku zagrożenie powodowali 18-latkowie. I czy rzeczywiście każdy z nich zasłużył na kilkaset złotych mandatu i punkty karne. Policja zapowiedziała, że będzie prowadziła wzmożone kontrole i obserwacje takich placów i parkingów. Powiedzieć wam, co to zmieni? Zamiast na parkingach, kierowcy będą trenowali w nocy na drogach publicznych. To niewątpliwy sukces.

Dziś w nocy potężny mróz – nawet -20 stopni! Koniecznie wyciągnij te rzeczy z samochodu

Unikatem jest kierowca, który po spadnięciu pierwszego śniegu wyjeżdża, przez nikogo nie przymuszany, na placyk wyodrębniony z ruchu, i tam przez szereg dni po pół godziny na różnych szybkościach skręca, hamuje, cofa, jednym słowem jeździ trochę „jak dziki”, bawi się. Gdy taki unikalny kierowca wyjeżdża potem na miasto, jeździ już dość swobodnie, podczas kiedy inni ślizgają się nieporadnie i powodują dziesiątki mniejszych i większych kraks” – powiedział kiedyś Sobiesław Zasada – wielokrotny rajdowy mistrz Polski oraz mistrz Europy. Ale jak widzimy – niektórzy policjanci wiedzą lepiej, co jest dobre, a co złe.

Przeczytaj również