Diesel jest zły, samochód elektryczny dobry – tak twierdzą politycy i eko-terroryści. No cóż, nie ma w tym raczej zbyt wiele prawdy, ale co zrobić – taka polityka. Jak podchodzą do tego ludzie? Wyniki interesujących badań przytoczyła „Interia”. Czy ludzie pokochali elektryki i nie chcą już jeździć niczym innym?
Na początek kilka faktów. Badania przeprowadzono w ponad 4100 gospodarstwach domowych w Kalifornii. A ta sama Kalifornia to wręcz królestwo i raj samochodów elektrycznych. Tam stosunkowo najlepiej rozwinięta jest infrastruktura, tam pod elektryki jest idealna pogoda przez cały rok. Generalnie… jeśli gdziekolwiek warto byłoby posiadać samochód elektryczny, to była to Kalifornia, gdzie po prostu sprzyja temu szeroko rozumiany klimat.
Jakie były wyniki badań? 18% osób, które miały samochód elektryczny, było zdecydowanie zawiedzionych i wróciło już do aut spalinowych. Aż 56% osób wciąż się zastanawia, czy elektryk to była jednak dobra opcja dla nich. Skoro się zastanawiają, to znaczy, że elektryki ich nie przekonały i rozważają ich sprzedaż. A co za tym idzie, powrót do auta z silnikiem spalinowym. To łącznie daje wynik 74% osób, których elektryki – łagodnie mówiąc – nie przekonały.
Dlaczego ludzie nie chcą aut elektrycznych… nawet w Kalifornii? Bo nawet tam infrastrukturę ocenia się za niewystarczającą. Dla ludzi ten samochód jest po prostu niepraktyczny. A skoro w Kalifornii, gdzie sprzedaje się większość elektryków jeśli chodzi o Stany, auta elektryczne uważa się za niepraktyczne… no to co ma być gdzie indziej?