To ostateczna broń na piratów drogowych? Jeden mandat za drugim – kierowcy nie wiedzą, czego się spodziewać

Od stycznia tego roku w Polsce obowiązują nowe stawki w taryfikatorze. Tysiące kierowców już się przekonało o tym, że dostać mandat to aktualnie sięgnąć bardzo głęboko do portfela. Tym bardziej, że policja ma urządzenia, które zmieniają zasady gry.

świadczenie pieniądze plus na paliwo
Podaj dalej

Niegdyś mandat był synonimem czegoś, co nie robiło żadnego wrażenia. Przecież maksymalnie można było dostać 500 zł – za te największe przewinienia. Teraz niewiele mniej, bo 400 zł, można dostać przekraczając prędkość o mniej, niż 30 km/h. Dla przykładu – na drodze o ograniczeniu do 70 km/h jedziecie 95 km/h. Aktualnie dostać 500 zł mandatu to wręcz radość – jeśli już dostawać – to właśnie taki mały.

mandat taryfikator prędkość dron odcinkowy pomiar prędkości
fot. pixabay

Problemy zaczynają się, kiedy na tym ograniczeniu do 70 km/h pojedziesz np. 105 km/h. Przekroczenie prędkości o 31 km/h i więcej już skutkuje mandatem w wysokości 800 zł. Potem stawki rosną w kosmicznym tempie aż do poziomu 2500 zł za przekroczenie prędkości o 71 km/h i więcej. Ba, szybko może się z tego zrobić 5000 zł, kiedy takie wykroczenie popełnimy drugi raz w ciągu dwóch lat.

Hipokryzja na najwyższym poziomie. Samochód elektryczny, który pracuje na diesel? Niesamowite

Natomiast nie oszukujmy się – jak często widujecie na drogach patrol policji? Raz na tydzień, może dwa? W mniejszych miejscowościach schemat zazwyczaj jest identyczny. Mieszkańcy znają dwa, czy trzy miejsca, w których może potencjalnie ustawić się policja. Tam z daleka zwalniają, tak samo, jak przed fotoradarem. I tyle – nawet jeśli ten patrol policyjny jest tam ustawiony, nikogo nie złapie na przekroczeniu prędkości.

mandat taryfikator prędkość dron odcinkowy pomiar prędkości
fot. pixabay

Kat na kierowców?

Oczywiście GITD notorycznie inwestuje w nowe urządzenia służące do pomiarów. Nowe fotoradary, rejestratory… na początku tego roku zatwierdzono chociażby zakup 39 nowych rejestratorów odcinkowego pomiaru prędkości. To jest obecnie narzędzie, którego kierowcy boją się chyba najbardziej. Pamiętacie co działo się na remontowanych odcinkach Autostrady A1, kiedy wprowadzono tam pomiar? Tysiące mandatów wystawianych dziennie!

https://wrc.net.pl/kw-to-obowiazkowe-wyposazenie-kierowcy-o-tym-nie-wiedza-a-mandat-moze-byc-bardzo-wysoki

Jest o to stosunkowo łatwo. Wystarczy nie wiedzieć, że coś takiego istnieje na danym odcinku, nie zauważyć znaku. Sam jadąc tym odcinkiem włączałem sobie urządzenie mierzące średnią prędkość. Nawet nie liczyłem ile samochodów przejechało obok mnie jadąc jakieś 30, 40 km/h szybciej. A przecież Polacy na znaki patrzą raczej niechętnie. Raz przegapisz początek takiej strefy i nic ci już o nim nie przypomni. Po prostu na końcu urządzenie zrobi ci zdjęcie i będziesz płacił mandat.

Kup teraz – opony w mega promocji!

Inne urządzenie, którego kierowcy coraz bardziej się boją, to policyjne drony. Oczywiście tutaj NA RAZIE nie ma mowy o mierzeniu prędkości. Kiedy do tego dojdzie… nawet nie chcę myśleć. Ale te drony już teraz rejestrują chociażby tereny skrzyżowań – przejście dla pieszych, wyprzedzanie, nieustąpienie pierwszeństwa, brak zatrzymania na znaku stopu itd. I to jest istna rzeź – wpadają wszyscy, jeden za drugim. Nie widzimy patrolu, więc wydaje nam się, że jesteśmy bezkarni. Z dronami… nic bardziej mylnego.

Przeczytaj również