O transferze było bardzo głośno jeszcze przed wypadkiem Polaka. Już wtedy Robert miał podpisany kontrakt z Ferrari i miał dołączyć do włoskiej ekipy, aby walczyć o mistrzostwo świata wspólnie z Fernando Alonso. Ale jak mówi przysłowie – co się odwlecze, to nie uciecze.
Kubica podpisał kontrakt kilka dni temu. Aby zachować wszelkie środki ostrożności, w jego domu w Monako odwiedziła go wyłącznie jedna osoba z Ferrari, która wcześniej dopinała ze środowiskiem naszego zawodnika wszelkie szczegóły. Robert złożył podpis na umowie, która zakłada starty przez dwa najbliższe sezony.
Kiedy zobaczymy Kubicę po raz pierwszy w czerwonym bolidzie? Na ten moment ciężko powiedzieć, być może w czerwcu. Jedno jest pewne – ten sezon dla polskich kibiców będzie absolutnie wyjątkowy. Polak w końcu w Ferrari!
*Oczywiście tekst powstał z okazji Prima Aprillis. Ale sami przyznajcie, byłoby wspaniale!