Nikt nie neguje tego, że wyprzedzanie na podwójnej ciągłej powinno być zakazane. Oczywiście zakładając, że droga jest odpowiednio oznaczona i ta podwójna ciągła rzeczywiście znajduje się tam, gdzie powinna. Wtedy sugeruje nam to, że jest to miejsce niebezpieczne i takiego manewru po prostu wykonać nie możemy. To raczej jasne i oczywiste.
Natomiast w mojej opinii powinny być wyjątki od tej reguły. To nie powinno być tak, że mamy zakaz i już – koniec. Co w sytuacji, kiedy natrafimy na jadący przed nami traktor, kombajn, jakąś inną maszynę, która porusza się jakieś 10 – 15 km/h i blokuje drogę? Oczywiście – ja rozumiem, że ci ludzie musza wykonać swoją pracę a ich pojazdy mają konkretne ograniczenia. Nikt tego nie neguje. Natomiast nie możemy dopuścić do sytuacji, aby taki pojazd blokował drogę.
Kup teraz – opony w mega promocji!
https://wrc.net.pl/kw-rosjanie-przerazeni-unijnymi-sankcjami-to-dla-nich-niezwykle-bolesne-wkrotce-wejdzie-nowy-pakiet
Wyobraźmy sobie sytuację, że jesteśmy na jakiejś górskiej drodze, albo po prostu takiej, gdzie jest trochę więcej niewidocznych zakrętów i mamy cały czas podwójną ciągłą. Wedle przepisów kierowcy muszą jechać za takim pojazdem i nie mogą go wyprzedzić. Choćby taki traktor, czy kombajn jechał 10 km/h przez 10 kilometrów – nie wolno go wyprzedzić, jeśli mamy podwójną ciągłą.
I to jest jakiś przepis kompletnie archaiczny i kuriozalny. Pojazd jadący z taką prędkością można bezpiecznie wyprzedzić w jakąś sekundę. Bez żadnego zagrożenia dla kogokolwiek. Nawet na minimalnym odcinku prostej drogi. W takiej sytuacji ten manewr powinien być oczywiście dopuszczony, bo nie widzę powodu, dlaczego nie? Nie popadajmy w paranoję.