Tego o samochodach elektrycznych się nie mówi! Kuriozalne wyniki prostego testu. Nie chcą, żebyś to wiedział

Samochody elektryczne pod wieloma względami są bardzo ułomne. Nikt już raczej nie traktuje ich jako technologii przyszłości, chociaż niektórzy wciąż sobie wmawiają, że tak będzie. Te wyniki tylko potwierdzają kolejne słabości.

samochody elektryczne
Podaj dalej

O bolączkach samochodów elektrycznych mógłbym pisać naprawdę bardzo, bardzo długo. W dużej mierze samochody te są niepraktyczne. Mają konkretny, ograniczony i w większości niewielki zasięg, a rozładowana bateria oznacza spore problemy. Tutaj kwestią nie jest zatrzymanie się na 2 minuty, aby dotankować auto. Tu trzeba stanąć przy ładowarce. I czekać, czekać… czekać jeszcze dłużej. Spędzać tam czas, którego nikt w tych czasach nie posiada.

wyniki testu test zasięg samochodów samochody elektryczne
fot. pixabay

„Interia” opisuje jeden z testów przeprowadzonych przez włoski InsideEVs. Chodziło o to, aby wysłać te samochody na autostradę i sprawdzić, jaki realny zasięg posiadają w takich warunkach. Bo oczywiście producenci twierdzą, że zasięg już nie jest problemem. Według producentów samochody jadą spokojnie tyle kilometrów ile oni podają. No cóż. Nie do końca bym się z tym zgodził.

Włosi zrobili prosty test – samochody po prostu miały jechać po autostradzie z prędkością 130 km/h. Temperatura była bardzo korzystna, bo oscylowała między 11 a 14 stopniami Celsjusza. Jakie były wyniki tego testu? Krótko mówiąc, fatalne. W jednym z przypadków samochód z sugerowanym przez producenta zasięgiem 673 kilometrów przejechał ich zaledwie… 394. Jak zauważa „Interia”, to różnica aż 41%.

Zasięg wyparował?

Piękna pogoda, dobre warunki, brak opadów, zwykła spokojna jazda po autostradzie i nagle samochody tracą 30-40% zasięgu. Przecież to jest niedorzeczne. Samochód, który poradził sobie z tym testem zdecydowanie najlepiej i tak stracił 25% sugerowanego zasięgu. Tam gdzie miało być ponad 600, nagle robiło się 400 kilometrów.

fot. pixabay

Na stronie jednego z producentów samochodów elektrycznych dostępny jest kalkulator. Maksymalny zasięg auta to podobno 396 km. Kalkulator sugeruje, że samochód ma zasięg nawet 409 kilometrów. Oczywiście przy jeździe 30 km/h w temperaturze 20 stopni, z wyłączoną klimatyzacją i w trybie eco. Gorzej, kiedy jedziemy prędkością autostradową, czyli 130 km/h, za oknem jest -5 stopni i mamy włączone ogrzewanie. Wtedy kalkulator nie podaje już 400 kilometrów… a zaledwie 161.

Przykładowa podróż…

A teraz… niech ktoś z was sobie wyobrazi jazdę takim samochodem nad morze, np. w ferie zimowe. Na przykład z Katowic, do Gdańska. Załóżmy, że remont autostrady A1 jest już skończony. Nieco ponad 500 kilometrów spokojnej jazdy 130 km/h. Nawet zakładając, że wyjedziemy z domu z samochodem naładowanym do 100%, będziemy musieli zatrzymywać się na ładowanie aż trzy razy. Korzystając z tego samego kalkulatora wiemy, że od 0 do 100% samochód ładuje się na najszybszej możliwej ładowarce w półtorej godziny. Oznacza to, że do samej trasy, która zajmowałaby jakieś 4,5 godziny, dokładamy jeszcze kolejne 4,5 godziny ładowania auta!

wyniki testu test zasięg samochodów samochody elektryczne
fot. pixabay

A nie daj boże, żeby akurat było jeszcze zimniej, albo ktoś jechałby szybciej i bardziej dynamicznie. Co wtedy? Zasięg nagle spadnie do 120 kilometrów i żeby w ogóle dojechać do tego Gdańska trzeba będzie się po drodze zatrzymać cztery razy na ładowanie? To już 6 godzin bezsensownego postoju. Przecież to nie ma żadnego sensu.

Przeczytaj również