Hyundai będzie miał swojego mistrza WRC
Rajd Europy Środkowej nie rozstrzygnął losów walki o mistrzostwo świata. Aby poznać nazwiska nowych czempionów musimy zaczekać na Rajd Japonii. Opcje są dwie. Będą to albo Thierry Neuville i Martijn Wydaeghe, albo Ott Tanak i Martin Jarveoja. Innej możliwości już nie ma – wszyscy pozostali stracili matematyczne szanse. Zatem pewnym jest, że mistrzami świata zostaną reprezentanci zespołu Hyundai Motorsport. I będzie to pierwsza taka sytuacja w historii. Nigdy wcześniej kierowca Hyundaia nie wywalczył tytułu.
W ostatnich pięciu sezonach mistrzami byli reprezentanci Toyoty. Wcześniej Sebastien Ogier wygrywał w barwach Forda i Volkswagena. Jeszcze wcześniej była era dominacji Citroena i Sebastiena Loeba. Automatycznie, jeśli po tytuł sięgną Neuville i Wydaeghe, będzie to również pierwsze w historii mistrzostwo świata dla Belgii. Jednocześnie może być to najmniejszy kraj, który będzie miał swojego mistrza WRC. Natomiast zostawmy na moment te ciekawostki statystyczne. Przejdźmy do tego, co wydarzyło się dziś w Rajdzie Europy Środkowej.
Tanak wykorzystał błąd Ogiera
Przed rozpoczęciem finałowego etapu rywalizacji w Rajdzie Europy Środkowej prowadzili Sebastien Ogier i Vincent Landais. Francuzi sygnowali się przewagą w wysokości 5,2 s nad drugimi Ottem Tanakiem i Martinem Jarveoją. Dzień zaczął się od mocnego uderzenia. Sami Pajari i Enni Malkonen dachowali w okolicach 5 kilometra próby Am Hochwald. Kiedy myśleliśmy, że to będzie historia tego oesu… Sebastien Ogier i Vincent Landais nie zmieścili się w lewy zakręt i wypadli z drogi. Powrót na trasę zajął im trochę czasu i Tanak z Jarveoją zostali nowymi liderami rajdu. Natomiast ich przewaga wynosiła zaledwie 1,9 s.
Po pierwszym przejeździe Passauer Land sytuacja była nawet ciekawsza. Ogier zmniejszył stratę do 1,5 s. Natomiast decydującym dla losów Rajdu Europy Środkowej oesem był drugi przejazd Am Hochwald. Niecałe 600 metrów po starcie Ogier wpadł w zabrudzoną sekcję w lesie. Francuz stracił kontrolę nad swoją Toyotą i uderzył w drzewa po zewnętrznej stronie drogi. A więc drugi przejazd Am Hochwald i po raz kolejny Ogier z problemami. Z tym, że za drugim razem nie było już mowy o kontynuowaniu jazdy. Seb był wściekły, natomiast… odpadł z walki po własnym błędzie.
Co się dzieje z Ogierem?
Sebastien Ogier: „To był jeden z pierwszych zakrętów. Długi zakręt między drzewami. Inni cięli tam o wiele bardziej, niż się tego spodziewałem. Ten zakręt był strasznie zabrudzony, pełno było tam błota i nie mogłem skręcić. Złapałem podsterowność i uderzyłem w drzewa. W tym momencie jestem na siebie bardzo zły. Jest mi przykro, bo zawiodłem zespół. Próbowałem z całych sił, próbowałem dla zespołu, aby wypełnić moje zadanie. Do tej pory wykonywaliśmy dobrą pracę, ale to jest trzeci rajd z rzędu, w którym wszystko układa się dla mnie źle. To na pewno trudny czas.”
W Rajdzie Akropolu Ogier i Landais prowadzili, ale pierwszego dnia mieli problemy techniczne. Sobota i niedziela stała pod znakiem dominacji Francuzów. Jechali po pewne 2. miejsce, z nikim nie walczyli. Wtedy… Ogier na Power Stage wydachował i bardzo mocno uszkodził swój samochód. Dojechał do mety ze stratą ponad 23 minut. W Chile najpierw był kapeć, później uderzony kamień, który zniszczył zawieszenie Toyoty. Teraz Rajd Europy Środkowej i znów to samo. Znów problemy, znów uszkodzony samochód… znów po błędzie Ogiera.
Francuz nie trzyma ciśnienia?
Seb zawsze słynął z tego, że potrafił zachować chłodną głowę. Trzymał nerwy na wodzy. Nie wdawał się w niepotrzebne pojedynki. Był mistrzem w jeździe na wyczekanie. Rozpoczynał powoli, inni się rozbijali, on atakował i seryjnie wygrywał rajdy i tytuły. Ale teraz… Francuz się zmienił. Popełnia mnóstwo błędów. Wtedy, kiedy jest pod presją… i wtedy, kiedy tej presji teoretycznie nie ma. I co zaskakujące, daje to po sobie poznać. Nie tylko mówi o tym mimika jego twarzy, ale przede wszystkim jego słowa.
Od momentu, w którym Francuz skrytykował Thierry’ego Neuville’a, twierdząc, że Belg musi się nauczyć jeździć a nie tylko narzekać, Ogier trzech kolejnych rajdów nie ukończył nawet w pierwszej dziesiątce. Jak bardzo kontrastuje to z pierwszą częścią sezonu, w której na sześć startów Ogier trzy razy wygrał i trzy razy był drugi. Nagle jakieś zupełnie niepotrzebne wojenki psychologiczne… i błąd za błędem. Ogier w walce o tytuł chciał wywierać presję na innych, a najbardziej zaszkodził sobie samemu. W tym momencie Francuz traci do Neuville’a 59 punktów i oczywiście stracił jakiekolwiek szanse na tytuł. Na własne życzenie.
Drugie zwycięstwo Tanaka w tym sezonie WRC
Oczywiście Tanak i Jarveoja bez żadnego problemu i bez presji dowieźli zwycięstwo do mety. Drugich Elfyna Evansa i Scotta Martina pokonali ostatecznie o 7 sekund. Wydaje się, że to niewiele, natomiast w żadnym momencie tego rajdu Evans tak naprawdę nie był poważnie rozważany jako kandydat do walki o zwycięstwo. Estończycy mimo wszystko mieli sytuację pod absolutną kontrolą. Na trzecim stopniu podium stanęli Thierry Neuville i Martijn Wydaeghe.
Belgowie przed finałową rundą sezonu WRC mają 25 punktów przewagi nad Ottem Tanakiem i Martinem Jarveoją. Wspominałem już o tym, że tylko te dwie załogi zachowały szanse na mistrzostwo. Oczywiście tylko jakaś totalna katastrofa mogłaby sprawić, że to nie Neuville i Wydaeghe zdobędą tytuł. Wystarczy im, że zdobędą zaledwie 6 punktów. Mogą to osiągnąć chociażby zajmując 6. miejsce po sobotnim etapie w Japonii. Albo na przykład w niedzielę wygrać Power Stage i zająć 7. miejsce w finałowym etapie. Tych możliwości jest mnóstwo i jak wspominałem, tylko jakaś kompletna katastrofa może sprawić, że to nie Belgowie zostaną mistrzami.
Pierwsze podium
W klasie WRC 2 rajd wygrali Nikołaj Griazin i Konstantin Aleksandrow. Drugie miejsce zajęli reprezentanci współgospodarza, czyli Filip Mares i Radovan Bucha. Na trzeciej pozycji sklasyfikowani zostali Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk. To ich pierwsze podium w WRC 2. Miko i Szymon przez długą część rajdu prowadzili wewnątrzpolski pojedynek o podium z Kajetanem Kajetanowiczem i Maciejem Szczepaniakiem. Ostatecznie to ci pierwsi wyszli z tej walki zwycięsko, co z całą pewnością bardzo mocno podbuduje ich morale.
W WRC 3 wygrali Matteo Chatillon i Maxence Cornuau. Podium uzupełnili Filip Kohn z Rossem Whittockiem i Hermann Gabner z Michaelem Wenzelem. Na 4. miejscu sklasyfikowani zostali Hubert Laskowski i Michał Kuśnierz, którym do podium zabrakło zaledwie 10 sekund.
Zdjęcia: Jaanus Ree / Red Bull Content Pool