Koniec walki o tytuł WRC dla Ogiera?
Jedenasta runda sezonu WRC rozpoczęła się od… problemów z kibicami. Na próbie Pulperia najlepszy czas wykręcili Sebastien Ogier i Vincent Landais. Francuzi pokonali o ponad 9 sekund Otta Tanaka i Martina Jarveoję oraz o ponad 10 sekund Thierry’ego Neuville’a i Martijna Wydaeghe. Problem w tym, że po przejeździe tych trzech załóg odcinek został wstrzymany a następnie odwołany ze względu na kibiców, którzy stali w nieodpowiednich miejscach. Reszta załóg otrzymała czasy nadane i rywalizację w Rajdzie Chile rozpoczęła dopiero od drugiego oesu.
O ile na próbie Rere nic specjalnego się nie wydarzyło, tak 23-kilometrowe San Rosendo przyniosło spore zamieszanie. Sebastien Ogier zdecydowanie przesadził z prędkością w jednym z zakrętów. Toyota GR Yaris Rally1 prowadzona przez Francuza uderzyła w nasyp na zewnętrznej stronie zakrętu. Najpierw lewym tylnym kołem, a następnie lewym przednim. Początkowo wydawało się, że załoga wyjdzie z tego bez szwanku, natomiast wkrótce okazało się, że Francuzi muszą się zatrzymać aby zmienić przebitą oponę. W konsekwencji Ogier stracił na mecie prawie 2 minuty. Z jednej strony może to oznaczać koniec walki o tytuł w aktualnym sezonie WRC. Jednak z drugiej… 8-krotny mistrz świata powinien się cieszyć, że skończyło się tylko na kapciu i że w ogóle mógł dokończyć tę pętlę.
Poza strefą komfortu?
Na próbie San Rosendo problemy mieli też Martins Sesks i Renars Francis. Łotysze złapali aż dwa kapcie. Strata ponad 5 minut na mecie była w tym przypadku najmniejszym problemem. Załoga co prawda w powolnym tempie wróciła do serwisu, natomiast była zmuszona do wycofania się z piątkowego etapu imprezy. W Rajdzie Polski i Rajdzie Łotwy tempo Sesksa imponowało. Z drugiej strony – to były jego tereny – oesy, na których się wychował. Jeśli start w Chile miał być egzaminem dojrzałości pod kątem startów w pełnym sezonie WRC, to na ten moment Łotysz go nie zdaje. Oczywiście Martins wróci do rywalizacji w sobotę i wciąż może pozostawić po sobie dobre wrażenie. Tylko tyle, bo o dobrym wyniku nie ma już mowy.
Popołudniową pętlę znakomicie rozpoczęli Ogier i Landais. Francuzi wygrali dwa pierwsze oesy, natomiast… w tak ciasnym i wyrównanym Rajdzie Chile tak naprawdę niewiele to dawało. Załoga Toyoty przeskoczyła zawodników w autach Rally2, natomiast zatrzymała się na 9. pozycji w rajdzie. Problemy spotkały za to Adriena Fourmaux. Francuz walczył z usterką techniczną w swoim Fordzie Puma Rally1 przed startem do odcinka Rere. Koniec końców problem udało się rozwiązać, natomiast Adrien podjechał na start spóźniony aż o 6 minut, co oznaczało karę 1 minuty doliczonej do czasu rajdu. Automatycznie lider M-Sportu spadł na 8. miejsce w klasyfikacji generalnej. To tym bardziej frustrujące, że gdyby wówczas odjąć tę karę 1 minuty, to Fourmaux… zajmowałby 3. miejsce w rajdzie, zaledwie 5,2 s za prowadzącymi Tanakiem i Jarveoją.
Tanak jedzie po hattrick?
Kiedy Fourmaux dostał karę, postawił wszystko na jedną kartę. Przynajmniej tak wyglądało to z zewnątrz. Piąty oes przegrał z Ogierem o zaledwie 0,2 s, zaś szósty wygrał z przewagą 1,8 s nad swoim rodakiem. Jednocześnie Adrien podkreślał, że na dojazdówkach walczy z autem i próbuje na bieżąco naprawiać swoją maszynę. Jego tempo – biorąc pod uwagę okoliczności – było absolutnie imponujące. Szkoda, że to tempo objawiło się dopiero po karze. Natomiast w takich momentach Fourmaux udowadnia, że jest kierowcą nietuzinkowym. Kierowcą, który – kto wie – może w przyszłości walczyć o wygrane w rajdach WRC.
Po piątkowym etapie Rajdu Chile na prowadzeniu znajdują się Tanak i Jarveoja. Jest to jednak prowadzenie symboliczne, bowiem zaledwie 0,4 s tracą do nich Evans i Martin. W tym momencie jeszcze raz przypomnijmy załogę Fourmaux / Coria, bo gdyby nie kara, to oni zajmowaliby 3. miejsce ze stratą zaledwie 1 sekundy do liderów! Natomiast aktualnie podium kompletuje duet Rovanpera / Halttunen, zaś pierwszą piątkę uzupełniają załogi Pajari / Malkonen i Munster / Louka. Pierwsza piątką mieści się w różnicy 10,7 s. Ze stratą ponad pół minuty na 6. miejscu są Neuville i Wydaeghe. Niecałe 6 sekund tracą do nich Lappi i Ferm. Dalej są francuskie załogi o których już wspominaliśmy.
Wyboista droga po tytuł w WRC 2
W kategorii WRC 2 liderami są Nikołaj Griazin i Konstantin Aleksandrow. Załoga Citroena wypracowała sobie przewagę w wysokości 10,2 s nad drugimi Oliverem Solbergiem i Elliottem Edmondsonem. I to nawet pomimo faktu, że Rosjanin z bułgarską licencją był o włos od wydachowania C3 Rally2 na finałowej próbie dnia. Przypomnijmy, że Solberg w przypadku zwycięstwa w Chile wywalczy tytuł mistrza świata w klasie WRC 2. Natomiast chociażby Griazin nie ma zamiaru mu tego zadania ułatwiać. Na 3. miejscu znajdują się Yohan Rossel z Florianem Barralem ze stratą 1,3 s do Solberga. Zaledwie 2,5 s za Francuzami znajdują się z kolei Gus Greensmith i Jonas Andersson. Zatem sytuacja w WRC 2 jest jeszcze bardzo daleka od rozstrzygnięcia.
Griazin jednocześnie prowadzi w klasie WRC 2 Challenger. Kierowca Citroena ma tam przewagę w wysokości ponad pół minuty nad drugimi Janem Solansem i Rodrigo Sanjuanem. Na 3. miejscu plasują się Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak. Polacy do liderów tracą w tym momencie 48,7 s. Sobota będzie decydującym etapem Rajdu Chile. Zawodnicy pokonają 6 oesów o łącznej długości prawie 140 kilometrów. W tym dwie najdłuższe próby rajdu, czyli 25-kilometrową Lotę oraz ponad 28-kilometrowe Maria las Cruces.
Zdjęcie wyróżniające: Austral Worldwide / Hyundai Motorsport GmbH