Czy ta Skoda to dziś król opłacalności?
Pierwsza Skoda Octavia to debiut przypadający na 1996 rok. Był to okres, w którym czeski producent coraz bardziej współpracował z koncernem Volkswagena i Octavia była jednym z przykładów tejże współpracy. Przez lata samochód zapracował sobie na znakomitą opinię. Określano go wręcz prawdziwym flagowcem czeskiego producenta. Wybierany zarówno przez firmy, jak i klientów indywidualnych – samochód komfortowy, oferujący sporą przestrzeń, nowoczesne technologie, jakość wykonania… niezawodny, bezawaryjny – zalety można by mnożyć.

Wyraźnym skokiem jakościowym była trzecia generacja, która została zaprezentowana w 2012 roku. Skoda Octavia uzyskała wówczas nowoczesny design i stała się jeszcze solidniejsza, niż dotychczas. Wśród jej głównych zalet wymienia się m.in. przestrzeń dla kierowcy i pasażerów oraz bezawaryjność. Nie dość, że to jedno z najpojemniejszych aut w swojej klasie – jego wnętrze było przy okazji znakomicie zaprojektowane i wykorzystano w nim każdy centymetr. Jakość wykonania, praktyczność, tanie części, prostota… no i oszczędności.
Octavia to pod tym względem prawdziwy hit
Gama silnikowa sprawiała, że każdy znalazł tutaj coś dla siebie. Mowa o jednostkach benzynowych o pojemności od 1,0 do 1,8 litra i mocy od 85 do 180 koni. Diesle to pojemności 1,6 lub 2 litrów i mocy od 90 do 150 koni mechanicznych. Po liftingu moc wzrosła – odpowiednio do 190 koni w przypadku benzyniaków i 184 koni w przypadku diesli. Były też zdecydowanie mocniejsze wersje RS, ale… to może temat na inną opowieść. To ogółem mówiąc dobre silniki – o zadowalających osiągach i wysokim poziomie niezawodności. Są też przy okazji oszczędne, bo według raportów mowa tutaj o spalaniu nawet w okolicach 5 litrów.

Od samego początku wspominałem o tym, że Skoda Octavia to nie tylko symbol oszczędności, ale też opłacalności. O tym, że oferuje kapitalny stosunek ceny do jakości. Taka teoria nie jest bezpodstawna – trzecią generację samochodu kupimy aktualnie już w okolicach 15 tysięcy złotych. Do 20 tysięcy wybór jest całkiem szeroki – mowa tutaj również o egzemplarzach np. z 2014 roku oraz takich z przebiegiem poniżej bariery 200 tysięcy kilometrów. To jednak działa na wyobraźnię.
Zdjęcia: Skoda