Jak to możliwe? Najczęściej do tego typu sytuacji dochodzi podczas wakacji. Jedziemy sobie na wypoczynek, aby się zrelaksować, oderwać od codziennych obowiązków. Grill, rybka, piwko, drink itd. Bawimy się znakomicie, samochód zostawiony w garażu, kluczyki w pokoju. Wszystko jest OK.
A jak urlop, to woda. Kiedy sobie pływamy pod wpływem alkoholu, taka zabawa może zakończyć się tragedią. A kiedy korzystamy ze specjalnego sprzętu? Jeśli nie posiada on silnika (kajak, ponton itp.), grozi nam grzywna do 500 zł. Jeśli natomiast sprzęt posiada silnik, mamy problem.
Jeśli płyniemy np. łodzią z silnikiem pod wpływem, sprawa będzie rozpatrywana tak, jakbyśmy jechali samochodem. Podsumowując, za stężenie alkoholu pow. 0,5 promila, możemy trafić za kraty, a policja może odebrać nasze prawo jazdy nawet na trzy lata.
Inaczej sprawa wygląda, kiedy pijani jedziemy na rowerze, bądź hulajnodze. Tutaj teoretycznie nie grozi nam odebranie uprawnień. Chociaż to zależy. Jeśli z winy takiej osoby doszłoby do wypadku, sąd może podjąć różne decyzje…