Sportowe cuda od Renault
Jeśli chodzi o dział sportowy, Renault od zawsze miało się czym pochwalić. W samej królowej motorsportu, czyli Formule 1, francuski producent wygrał dwa tytuły w klasyfikacji konstruktorów oraz dwa tytuły w klasyfikacji kierowców. W pewnym sensie Renault nadal jest obecne w F1, bo na gridzie mamy przecież Alpine, a więc markę należącą do koncernu Renault. Francuski producent jest też jednym z niewielu dostarczających do F1 swoje własne silniki. Również w rajdach samochodowych Renault miało i ma nadal swoje sukcesy. Być może nie w najwyższych kategoriach… natomiast faktem jest, że marka z Boulogne-Billancourt ma tutaj ogromne zasługi.
Jeśli chodzi o modele cywilne, to ze sportowymi osiągami kojarzą się nam przede wszystkim Clio i Megane. Oczywiście bardziej należałoby tutaj położyć akcent na Clio. Szczególnie, jeśli przypomnimy sobie o modelu V6. Samochód był produkowany w latach 2001-2005. Nie mówimy tutaj natomiast o produkcji na masową skalę, bo łącznie powstało zaledwie 2935 egzemplarzy. Jeśli chodzi o wygląd… no cóż. Osobiście uważam, że niewiele w historii motoryzacji było aut ładniejszych. Clio V6 jest cudowne w każdym calu. Mógłbym na niego patrzeć godzinami. To ikona, szczyt marzeń wielu osób. Nie ma tu znaczenia, że to auto ma ponad 20 lat. Ta sylwetka jest ponadczasowa i do dzisiaj w moim odczuciu wygląda lepiej, niż 95% nowych aut, które trafiają na rynek.
Ile?
Ten samochód jest i będzie ponadczasowy. Silnik V6 o pojemności 2,9 litra umieszczony centralnie. Napęd na tył i moc, w zależności od wersji, 226 lub 254 koni mechanicznych. A to wszystko przy pomocy inżynierów Porsche. Naprawdę długo można by pisać o osiągach tego auta. Jeśli coś rozpędza się do 250 km/h a pierwszą „setkę” osiąga w 5,8 sekundy… to mówi wszystko. Dziś Clio V6 trudno jest spotkać na drogach. Zacznijmy od tego, że tych aut w ogóle niewiele wyprodukowano. Po drugie… to nie jest samochód, którym ot tak codziennie wyjeżdża się na drogi. To nie jest auto, którym jeździ się do pracy, czy na zakupy.
Dziś Renault Clio V6 kosztuje ponad 200 tysięcy złotych. Okolice 220-230 tysięcy są czymś absolutnie normalnym. W przypadku bardziej zadbanych i wymuskanych modeli, cena może zawędrować nawet gdzieś w okolice 400 tysięcy. To mniej więcej tyle, ile kosztuje nowy Porsche Macan 4S z 2025 roku. W przypadku Clio nikt jednak nie patrzy na rocznik. On nie ma w tej sytuacji absolutnie żadnego znaczenia. Liczy się to, że mowa tu o prawdziwej legendzie.
Zdjęcie główne: wydawca / Pixabay