Ogólny wzrost sprzedaży samochodów w 2021 roku, w porównaniu do 2020 roku, nie jest niczym nadzwyczajnym, czy też niespodziewanym. Powiedzmy sobie szczerze, w 2020 roku przez pandemię koronawirusa samochody stały na parkingach, a ludzie siedzieli w domach i z nich nie wychodzili. Kiedy już wrócili do w miarę normalnego życia, nie myśleli o poważniejszych zakupach. Przecież to trudne i niepewne czasy.
Zatem fakt, że jako tako sprzedaż nowych samochodów w 2021 roku wzrosła nikogo nie dziwi. Należy zdecydowanie podkreślić w tym momencie, że ten wzrost zawdzięczany jest wyłącznie firmom. To one podniosły wszystkie wskaźniki. O wiele bardziej wymowna jest statystyka odnośnie klientów indywidualnych. Tutaj dostajemy liczbę, którą poniekąd możemy określić słowem sensacja.
W porównaniu do 2020 roku, w 2021 roku klienci indywidualni kupili w Polsce… mniej samochodów! Mniej o 1,4%. Niby to niewiele, ale powtórzę się – pamiętajcie jak wyglądał rok 2020. Pamiętajcie przez jaki czas ludzie siedzieli w domach i jak ostrożnie podchodzili do wydatków w tym trudnym i niepewnym czasie. I co? I nadal w 2020 roku klienci indywidualni kupili więcej aut, niż w 2021 roku – pozbawionym tak wielkich niepokojów, lockdownów itd.
Jest źle, a będzie jeszcze gorzej?
Można powiedzieć, że w 2021 roku możliwości były ograniczone przez kryzys na rynku półprzewodników. Natomiast w 2020 roku te możliwości były ograniczone w równym stopniu właśnie przez wybuch pandemii – wtedy również fabryki stały. Dlaczego jest tak źle i dlaczego w moim mniemaniu może być jeszcze gorzej?
Jak już wspominałem, zdecydowana większość nowych samochodów sprzedawanych w Polsce to zakupy na firmę. A teraz zastanówcie się jaki procent tych zakupów to leasing? Taką formę finansowania zakupu wykorzystywano bardzo chętnie i często. A jak będzie w 2022 roku? Wątpliwe, aby przedsiębiorcy nadal tak chętnie decydowali się na leasing biorąc pod uwagę to, jak zmieniły się przepisy odnośnie tej formy finansowania w Polskim Ładzie. Leasing jest aktualnie kompletnie nieopłacalny i przedsiębiorcy są absolutnie przerażeni jego wizją. Wszyscy wiemy co się działo pod koniec 2021 roku i jak firmy masowo wykupywały auta z leasingu.
No i wreszcie… pamiętajmy o tym, jak rosną ceny nowych aut. Już w zeszłym roku za najbardziej podstawowy model, za małe, słabe, wolne, kiepsko wyposażone auto płaciliśmy 50 tysięcy złotych. Za coś w miarę rozsądnego trzeba było dać 80, albo i 100 tysięcy. A te ceny będą nadal rosnąć. I ktoś śmie się dziwić temu, że ludzie przestali kupować nowe auta?