Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z ORLEN.
Niesamowite sceny w F1
Wyścig F1 o Grand Prix Austrii rozpoczął się niepozornie. W zasadzie, to przez długi okres czasu był po prostu nudny. Max Verstappen bardzo dobrze wystartował z pole position i zaczął odjeżdżać rywalom. Z okrążenia na okrążenie jego przewaga nad Lando Norrisem rosła. Jesteśmy już przyzwyczajeni do takiego scenariusza. Już wcześniej to przecież oglądaliśmy. Max tak sobie budował przewagę, odjeżdżał, później zaczynał kontrolować sytuację i oszczędzać opony. Norris zaczynał odrabiać i koniec końców żadnej walki z tego nie było, a Verstappen wygrywał. Tak było chociażby na Imoli i w Barcelonie… Tutaj wydawało się, że będzie dokładnie tak samo.
Natomiast później dosyć niespodziewanie pojawiły się nam ogromne emocje. Zaczęło się od bardzo słabego pit stopu w wykonaniu Red Bulla. Verstappen i Norris zjechali do alei serwisowej w tym samym czasie. Problem polegał na tym, że mechanicy Red Bulla mieli problem ze zmianą koła i trwało to zdecydowanie za długo. Lando miał też do dyspozycji świeży komplet opon. Panowie wrócili na tor i z w miarę komfortowej przewagi… została sekunda. A to oznaczało, że Norris będzie mógł korzystać z DRS.
Kapitalna końcówka w Austrii
I w tym momencie rozpoczęła się nam absolutnie fantastyczna walka pomiędzy tą dwójką. Zarówno Maxowi, jak i Lando, ewidentnie zależało na tym, aby wygrać. Kolejne ataki, niesamowite obrony, również przekraczanie przepisów… Verstappen bronił się w sposób, który większość ekspertów uznała za nieregulaminowy. Norris coraz bardziej się niecierpliwił. Przy którejś już z kolei próbie ataku Max popełnił błąd podczas obrony i oba bolidy znalazły się poza torem z większymi, bądź mniejszymi uszkodzeniami. W tym momencie jasnym stało się, że zwycięzcą będzie ktoś spoza tej dwójki.
I wtedy w odpowiednim miejscu odnalazł się… George Russell. Brytyjczyk nagle kilka okrążeń przed końcem rywalizacji został liderem wyścigu i miał bezpieczną przewagę nad rywalami. Nie był przez nikogo atakowany, nikt nie był za nim w zasięgu DRS. I w taki oto sposób kierowca Mercedesa dojechał do mety na 1. miejscu. Było to dopiero drugie zwycięstwo Russella w F1 i jednocześnie pierwsze dla Mercedesa od Grand Prix Brazylii 2022, gdzie dla „Srebrnych Strzał” wygrał właśnie George.
Kolejne punkty
Na podium obok Russella stanęli Oscar Piastri i Carlos Sainz. Pierwszą piątkę uzupełnili Lewis Hamilton i Max Verstappen, który – w przeciwieństwie do Lando Norrisa – dojechał do mety wyścigu i zdobył kilka punktów. Warto zauważyć, że podwójne punkty zdobyła ekipa Haasa. Nico Hulkenberg był 6., a Kevin Magnussen 8. Mam dla was jeszcze jedną ciekawostkę. Jak już wspominałem, Max uszkodził bolid, powoli toczył się do alei serwisowej, tam mechanicy naprawiali jego maszynę. I nawet pomimo tego, Holender… i tak ukończył ten wyścig przed Sergio Perezem.
Na 9. miejscu do mety dojechał Daniel Ricciardo. A to oznacza kolejne bardzo cenne punkty dla zespołu Visa Cash App RB wspieranego przez ORLEN. Ekipa z Faenzy jednak regularnie punktuje i skraca dystans do zespołu Astona Martina, który jest na 5. miejscu w klasyfikacji konstruktorów. To nie był łatwy weekend dla RB, natomiast nawet pomimo tego faktu ekipa była w stanie zapunktować. Warto to docenić.