Rajd Dakar wznowił rywalizację
W sobotę zawodnicy mieli długo wyczekiwany dzień przerwy. Spędzili go w Rijadzie na odpoczynku, relaksie, regeneracji, zwiedzaniu i pracy nad maszynami. Rajd Dakar wznowił rywalizację w niedzielę na 7. etapie. Warto dodać, że etap ten prowadził z Rijadu do Al Duwadimi i był najdłuższym w całej tegorocznej edycji imprezy. Na zawodników czekały do pokonania łącznie 873 kilometry, z czego odcinek specjalny miał długość 483 kilometrów. Nie licząc dwudniowego etapu Chrono był to zatem najdłuższy odcinek specjalny rajdu.
W kategorii samochodów wygrał dzisiaj Sebastien Loeb. Francuz pokonał o ponad 7 minut drugiego Lucasa Moraesa i o prawie 10 minut trzeciego Nassera Al-Attiyaha. Czwarty ze stratą ponad 10 minut był Carlos Sainz, natomiast Hiszpan utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej rajdu. W tym momencie sygnuje się przewagą w wysokości 19 minut nad Loebem. Czy jest to strata do odrobienia? Ależ oczywiście, że tak. W tegorocznej edycji rajdu do przejechania na odcinkach specjalnych pozostało jeszcze 1901 kilometrów. To realne oczywiście przy założeniu, że Loeb nie będzie miał więcej problemów i nie będzie notował już dużych strat.
Smutny krajobraz…
Organizator zdyskwalifikował dwie załogi Energylandia Rally Team, w tym liderów klasy Challenger, Eryka Goczała i Oriola Menę. Problemem okazało się rzekomo nieregulaminowe sprzęgło. Nad tym tematem się jeszcze pochylę, natomiast… nie wpłynie to już na wyniki tego rajdu. Koniec końców dzisiaj na starcie Energylandii nie było, a zespół wraca już do domu. Rywale w końcu mogli podbudować sobie ego, które ucierpiało na regularnym laniu przez Polaków w pierwszym tygodniu rajdu. Dzisiejszy etap wygrał Mitchell Guthrie, który objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej.
W klasie SSV wygrał dzisiaj Joao Ferreira, natomiast liderem jest tam Xavier de Soultrait – skądinąd przedstawiciel zespołu… Sebastiena Loeba. Tutaj różnice w klasyfikacji są jednak wciąż niewielkie i wszystko może się wydarzyć. Generalnie rzecz ujmując nie był to najlepszy dzień dla polskiego kibica na Rajdzie Dakar. Załoga ciężarówki z Polakiem w składzie – Janus van Kasteren, Darek Rodewald, Marcel Snijders była dziś dopiero szósta i prawdopodobnie może zapomnieć o podium. Na pewnym prowadzeniu są Czesi Martin Macik, Frantisek Tomasek i David Svanda.
Powiew optymizmu?
Na słowa pochwały zasługuje dzisiaj Konrad Dąbrowski. Polak zajął 13. miejsce w klasyfikacji motocyklistów. To bardzo dobry wynik. Etap wygrał Jose Ignacio Cornejo Florimo przed Luciano Benavidesem i Kevinem Benavidesem. Liderem w klasie jest Ricky Brabec, który nad drugim Rossem Branchem ma przewagę w wysokości… uwaga, 1 sekundy! Tak – po ponad 32 godzinach rywalizacji dwóch najlepszych motocyklistów na Dakarze dzieli 1 sekunda. Coś fantastycznego. Szykuje się tutaj niesamowita walka o zwycięstwo.
No i pozostały nam quady. Coraz częściej do głosu dochodzi Alexandre Giroud. Francuz wygrał dzisiaj etap z przewagą prawie 14 minut nad najbliższym rywalem. Liderem co prawda wciąż jest Manuel Andujar, ale Giroud się zbliża. W tym momencie jego strata do prowadzenia to już tylko 6 minut i 20 sekund. Jutro zawodnicy wyruszą w trasę z Al Duwadimi do Hail. Łącznie do przejechania będzie 678 kilometrów, z czego 458 kilometrów stanowił będzie odcinek specjalny.