Sebastien Loeb wygrywa czwarty etap Rajdu Dakar 2024
Trzeba przyznać, że Sebastien Loeb i Fabian Lurquin przemierzają trasy tegorocznego Rajdu Dakar według pewnego schematu. Jednego dnia mają duże problemy i tracą około 23 minut do zwycięzców. Wszystko po to, aby kolejnego dnia zaatakować i odrobić dużą część strat. Dzisiaj ten schemat się powtórzył, bo po wczorajszych problemach załoga Prodrive Huntera dzisiaj już etap wygrała. Myślę, że w ekipie Bahrain Raid Xtreme aktualnie każdy ma nadzieję, że ten schemat zostanie przełamany i od jutra będą już wyłącznie dobre rezultaty.
Odcinkowym zwycięstwem Loeb awansował na 6. miejsce w klasyfikacji generalnej, jednak jego strata do lidera to wciąż prawie 24 minuty. Lidera, którym w dalszym ciągu jest reprezentant gospodarzy, Yazeed Al Rajhi. Drugie miejsce ze stratą niemal 4 i pół minuty zajmuje Carlos Sainz, zaś trzeci jest Nasser Al-Attiyah, który traci ponad 11 minut. Za podium ze stratą ponad 19 minut są Lucas Moraes i Mattias Ekstrom. Jedną z załóg, która miała dzisiaj prawdopodobnie duże problemy z nawigacją, byli niestety Krzysztof Hołowczyc i Łukasz Kurzeja. Polacy po otrzymaniu prawie 32 minuty kary zakończyli etap na 36. miejscu w klasie Ultimate.
Polacy wracają na zwycięską ścieżkę
Problemów z nawigacją nie miały bynajmniej załogi Energylandia Rally Team. Eryk Goczał i Oriol Mena wygrali kolejny etap w klasie Challenger. Drugie miejsce zajęli Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk, a trzeci byli Ignacio Casale i Alvaro Leon. Goczał z Meną prowadzą oczywiście w klasyfikacji generalnej, gdzie Eryk ma prawie 31 minut przewagi nad jego tatą, Markiem Goczałem, który startując wspólnie z Maciejem Martonem zajmuje 2. miejsce. Trzeci ze stratą ponad 36 minut są Mitchell Guthrie i Kellon Walch.
W klasie SSV najlepszym okazał się dzisiaj Joao Ferreira przed Yasirem Seaidanem i Xavierem de Soultraitem. Liderem rajdu jednak w dalszym ciągu jest Gerrard Farres Guell, który ma 14 i pół minuty przewagi nad Jeromem de Sadeleerem. W kategorii ciężarówek najlepszymi byli dzisiaj Ahmed Benbekhti, Bruno Seillet i Mickael Fauvel, ale na prowadzenie w rajdzie powróciła dobrze nam znana załoga z Polakiem w składzie – Janus van Kasteren, Darek Rodewald i Marcel Snijders.
A co u tych, którzy pojazdem dyrygują w pojedynkę?
Wśród motocyklistów najlepszym zawodnikiem był dzisiaj Jose Ignacio Cornejo Florimo przed Rickym Brabecem i Kevinem Benavidesem. Cornejo Florimo awansował tym samym na prowadzenie w klasyfikacji generalnej, spychając na drugie miejsce dotychczasowego lidera, Rossa Brancha. Różnica pomiędzy nimi wynosi aktualnie nieco ponad 1 minutę. Wśród zawodników na quadach najlepiej poradził sobie dzisiaj Manuel Andujar, który o pół minuty pokonał Alexandre Girouda. Trzeci był Marcelo Medeiros. Dokładnie tak samo wygląda klasyfikacja generalna tej klasy.
Czwarty etap rajdu stanowił drugą część etapu maratońskiego. Zawodnicy pokonywali odcinek specjalny o długości 299 kilometrów a teraz są na dojazdówce do Al-Hofuf. Tam znajduje się biwak. W trakcie rywalizacji wielu zawodników miało problemy z bardzo trudną nawigacją. Przedstawione wyżej wyniki są więc wynikami prowizorycznymi, bo zamieszanie z karami czasowymi będzie jeszcze trochę trwało. Raczej szybko nie poznamy oficjalnych wyników. Tak czy inaczej, jutro zawodnicy ruszą w kierunku Shubaytah i czeka ich najkrótszy odcinek specjalny tego rajdu – zaledwie 118 kilometrów.