Samochody elektryczne nie zdały egzaminu. Wycofują się. Oto elektryczna rewolucja w rallycrossie

W ostatnich dwóch sezonach samochody elektryczne stanowiły najwyższą, królewską kategorię w Rallycrossowych Mistrzostwach Świata (World RX). Powiedzieć, że nie był to do końca udany okres dla mistrzostw, to jak nic nie powiedzieć. Na usta bardziej nasuwa mi się określenie „katastrofa”. Teraz natomiast wszystko wskazuje na to, że ktoś poszedł w końcu po rozum do głowy. Koniec rewolucji? Wracamy do sprawdzonych rozwiązań?

world rx rallycross samochody elektryczne
Podaj dalej

Samochody elektryczne zawiodły. Powiedzmy to sobie wprost

Motorsport zawsze był w pewnym sensie traktowany jako pole testowe rozwiązań do samochodów cywilnych. Bardzo często zdarzało się tak chociażby w rajdach samochodowych. Producent testował dane rozwiązanie w rajdówce. I jeśli w rajdówce zdało to egzamin i wytrzymało wiele kilometrów w ekstremalnych warunkach, oczywistym było, że zda egzamin również w samochodzie cywilnym. Rozwiązania stosowane w motorsporcie zawsze były bazą pod nowości w autach cywilnych. I tutaj… pojawił się pewien problem.

world rx rallycross samochody elektryczne
fot. Red Bull Content Pool

Od sezonu 2022 Rallycrossowe Mistrzostwa Świata były serią elektryczną. Okej – były też klasy spalinowe, natomiast główna, najwyższa, królewska kategoria była w pełni elektryczna. Zawodnicy ścigali się tam autami z oznaczeniem RX1e. Wspomniałem już o tym, że te dwa sezony można by w zasadzie określić słowem „katastrofa”. Dlaczego? Pierwszy sezon rozpoczął się dopiero w sierpniu i na siłę upchnięto w kalendarz sześć weekendów na torach w Europie. W większości na torach przerobionych z obiektów F1… nie do końca rozumiem dlaczego i po co…

Katastrofa…

Sam wiązałem ogromne nadzieje z sezonem 2023. Dziesięć rund na ośmiu różnych torach na trzech kontynentach. World RX powróciło na klasyczne tory rallycrossowe. Wydawało się, że wracamy na dobrą drogę. Bardzo się wciągnąłem w ten sezon. Podobały mi się imprezy w Montalegre, Hell i Holjes. Natomiast później przed zawodami na Lydden Hill w jednym z garażów pojawił się pożar. Spłonęły oba elektryczne samochody, ciężarówka, zaplecze… Samochody elektryczne i pożary. No tak – skąd my to znamy.

world rx rallycross samochody elektryczne
fot. Red Bull Content Pool

Kłopot polegał na tym, że nikt nie potrafił znaleźć czy to przyczyny pożaru, czy to sposobu rozwiązania problemu. Najpierw odwołano trzy rundy, a później zawodnicy World RX ścigali się innymi autami – takimi z niższej kategorii. Mówiąc wprost – od czasu pożaru, auta RX1e nie wyjechały już na tor. Być może ktoś uznał, że są zbyt niebezpieczne? Być może po tym pożarze nikt nie był w stanie takiego bezpieczeństwa zapewnić, zagwarantować? Zamknięto auta RX1e pod kluczem. I najwyraźniej wszystkie śledztwa niewiele dawały.

(Nie)Oczekiwana zmiana?

Pisałem już wielokrotnie o tym, że World RX musi podjąć jakieś decyzje. Musi, ponieważ to nie może tak wyglądać. To nie może być tak, że sezon zaczyna się w sierpniu i połowa rund jest odwołana. A w kolejnych zawodnicy startują słabszymi autami, bo te właściwe się palą i są niebezpieczne. Przecież to jakaś tragikomedia. World RX w pewnym momencie stało się pośmiewiskiem. Rewolucja okazała się katastrofą. Trzeba było podjąć jakieś kroki natychmiast.

I tak oto 6 grudnia FIA ogłosiła „bitwę technologii”. W skrócie – w sezonie 2024 do rywalizacji dopuszczone zostaną samochody elektryczne RX1e oraz… auta RX1 – z silnikami spalinowymi. Będą rywalizowały w jednej klasie – w królewskiej kategorii World RX. Nie ważne, jak ładnie to wszystko zostanie teraz opisane, wytłumaczone i PR-owo przedstawione. FIA przyznaje się do błędu. Daje sygnał, że elektryczna rewolucja się nie udała i wpuszcza do rywalizacji samochody spalinowe w celu ratowania mistrzostw. Dokładnie tak to w tym momencie widzę.

Samochody elektryczne nie zdały egzaminu…

Jestem jednak niezwykle ciekawy tego, co wydarzy się teraz? FIA dopuszcza do królewskiej kategorii auta elektryczne RX1e oraz spalinowe RX1. Pytanie brzmi, kto się na co zdecyduje? Wchodzimy tu już w technikalia. Auta elektryczne na pewno mają lepsze przyspieszenie i akurat w rallycrossie – gdzie najważniejsze jest właśnie przyspieszenie, a wyścigi trwają bardzo krótko – to miało jakiś sens. Natomiast z drugiej strony auta spalinowe są bezpieczniejsze, trwalsze, wytrzymalsze. Nie ma z nimi żadnego problemu.

world rx rallycross samochody elektryczne
fot. Red Bull Content Pool

Jak jednak będzie wyglądał grid? Czy rzeczywiście dojdzie do tej „bitwy technologii”? Czy może żadnej bitwy nie będzie, bo pomimo możliwości, nikt nie wybierze auta elektrycznego? Być może cały grid będą stanowiły spalinowe rallycrossówki? A może z badań i testów wyjdzie, że akurat w rallycrossie to elektryczny RX1e ma większe możliwości i pomimo wszystkich bolączek on zapewnia lepsze osiągi? Nadchodzi interesujący czas. Sam będę to śledził z zaciekawieniem.

Przeczytaj również