Seria NASCAR zakończyła sezon 2023!
NASCAR to jedna z tych serii wyścigowych, w której niemal wszystko zależy od kierowcy i od jego umiejętności. Czy wszyscy mają te same samochody? I tak i nie. Trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Każdy z trzech producentów korzysta z tej samej bazy. W skład tej bazy wchodzi nadwozie, koła, opony, zawieszenie, elektronika, paliwo, czy skrzynia biegów. Są to wspólne elementy dla każdego samochodu pucharowej serii NASCAR. Natomiast nie wszystkie samochody są takie same.
Zespoły mogą przerabiać te auta m.in. pod kątem aerodynamiki. Możliwości są tak naprawdę bardzo mocno ograniczone. Natomiast ekipa może zmienić chociażby przód, aby Camaro wyglądało jak Camaro, a Mustang jak Mustang – przynajmniej z przodu. I to otwiera pewne – niewielkie, ale jednak – pole do poprawiania aerodynamiki. Każdy producent jeździ też na swoim silniku. Oczywiście zgodnie z przepisami każdy z tych silników V8 ma mieć 5,86 l pojemności oraz 750 koni mechanicznych mocy. Nie ma tutaj dowolności – ma być tak i już, koniec kropka. Natomiast każdy z producentów robi swój silnik. Toyota jeździ na silniku Toyoty, Ford na silniku Forda, a Chevrolet na silniku Chevroleta.
Ktoś powie, że skoro mają identyczne osiągi, to są takie same. To oczywiście bzdura. Inżynierowie mają różne pomysły. Muszą rozwinąć ten silnik w taki sposób, aby był możliwie jak najbardziej wytrzymały i aby rozwijał możliwie jak największą prędkość. Dochodzą jeszcze różnego rodzaju ustawienia na każdy wyścig. Podsumowując – na pozór każdy z tych samochodów jest identyczny, natomiast są możliwości drobnych zmian. Koniec końców różnica leży nie w samochodach, a przede wszystkim w umiejętnościach kierowców. Nawiasem mówiąc, chciałbym zobaczyć coś takiego w F1…
Nie ma mowy o przypadku…
Więc tak – można tutaj stwierdzić, że nie ma absolutnie żadnego przypadku w tym, kto pojedzie w play-off, czy w finałowej czwórce. W pierwszej części sezonu – w części zasadniczej – wszyscy kierowcy walczą ze sobą w 26 wyścigach. Zwycięstwo w przynajmniej jednej rundzie daje bezpośredni bilet do play-off, czyli do najlepszej 16. Jeśli mamy przykładowo 12 zwycięzców wyścigów, to czwórka kompletująca play-off wyłaniana jest na podstawie tego, kto ma najwięcej punktów.
Nie ma możliwości, aby ktoś naprawdę szybki się do tych play-offów nie dostał. Później zaczyna się robić ciekawie, bo po 3 wyścigach odpada 3 zawodników. Po kolejnych 3 kolejnych 3 i tak dalej. Po 9 wyścigach play-off zostaje nam czterech najlepszych kierowców, którzy w 36 wyścigu sezonu walczą między sobą o mistrzostwo. I właśnie wczoraj – 5 listopada – na Phoenix Raceway w Avondale w stanie Arizona miejsce miał ten finałowy, 36 wyścig sezonu.
Arbuzowy chłopak pogodził walczących o tytuł
Najlepszym zawodnikiem finałowego wyścigu sezonu był… niewalczący w play-off Ross Chastain. Popularny „arbuzowych chłopak” prowadził przez 157 z 312 okrążeń i wygrał cały wyścig. Chastain znany jest kibicom wyścigów na całym świecie ze swojego niewiarygodnego ruchu z zeszłego sezonu. Wtedy to zawodnik Chevroleta wykonał akcję rodem z gry komputerowej. Przytulił się do bandy, wcisnął gaz do dechy i wyprzedził tym pięciu rywali, dostając się do finałowej czwórki. Jednak wtedy w ostatnim wyścigu sezonu nie dał rady, a mistrzem został Joey Logano.
Teraz Chastain wygrał w Phoenix dosyć pewnie… ale nie był tym razem częścią play-off. Z walki o mistrzostwo szybko odpadł Christopher Bell. Zostało trzech – Ryan Blaney w Fordzie zespołu Penske oraz Kyle Larson i William Byron w Chevroletach zespołu Hendrick Motorsports. Zresztą, ta rywalizacja pomiędzy Hendrick a Penske zasługuje też na osobny tekst. Tak jak w sezonach 2020 oraz 2021 dominowały Chevrolety… tak teraz mamy czas Forda.
Jak już wspominałem, w 2022 roku mistrzostwo zdobył Joey Logano z Team Penske. W tym roku tytuł przeszedł do jego kolegi z zespołu, czyli Ryana Blaneya. Jest to oczywiście pierwszy tytuł dla urodzonego 31 grudnia 1993 roku w Hartford Township w stanie Ohio zawodnika. Przeczytałem gdzieś takie słowa, że Blaney nie wygrywał bitew… ale wygrał wojnę. W sezonie zasadniczym wygrał tylko jeden z 26 wyścigów – Coca-Cola 600 w Charlotte. Sprawnie przeszedł przez Round of 16, a następnie w kolejnych dwóch rundach wygrywał po jednym wyścigu (YellaWood 500 w Talladedze i Xfinity 500 w Martinsville), zapewniając sobie ostatecznie miejsce w Championship 4. A w finale sezonu wziął tę szansę i wycisnął ją jak cytrynę, zostając nowym mistrzem.