Czy Rajd Polski w kalendarzu WRC będzie komplikacją?
Zarówno z punktu widzenia kibica, jak i dziennikarza, muszę przyznać, że wyjazd na Rajd Polski do Mikołajek to jeden z najfajniejszych momentów w sezonie. W zasadzie nie ma niczego, co w tym rajdzie by mi przeszkadzało. Organizacyjnie impreza ta przygotowana jest zawsze tak, jak należy. Zresztą, nie ma mowy, aby było inaczej. Wszak na przestrzeni lat jest to albo runda mistrzostw świata, albo Europy. Jest nieprzerwanie częścią jednego z dwóch głównych, międzynarodowych cykli rajdowych na świecie.
Mazury to przepiękny region – szczególnie w okresie, w którym rozgrywany jest rajd. Bezkresne kolorowe pola, pagórki, lasy i jeziora. Małe miasteczka i malownicze wioski witają nas co kawałek. Ma to wszystko swój unikatowy klimat. Wybierając się na Rajd Polski mam zawsze wrażenie, że życie tam toczy się inaczej – w zupełnie innym tempie. Czas jakby na moment się zatrzymuje. Mamy możliwość obcowania z przyrodą w najpiękniejszej postaci. Już pod samym tym względem jest to świetny rajd.
Same Mikołajki zresztą też są urokliwe. Szczególny rodzaj miejskiej zabudowy, brukowane uliczki, kameralny rynek i piękna promenada, na którą rozpościera się świetny widok z mostu wiszącego, którym z jednej części miasta na drugą przedostają się piesi. Po jednej stronie mamy Jezioro Tałty a po drugiej Jezioro Mikołajskie, które „chwilę” później przechodzi w Śniardwy, czyli największe jezioro w naszym kraju. A w okolicy jest przecież jeszcze jedno urokliwe jezioro, czyli Łuknajno.
Nie samymi widokami człowiek żyje…
Piękny region, ładne widoki, urokliwe miasto, pyszne lokalne jedzenie, wakacyjny klimat… ale to w tym wszystkim przecież nie jest najważniejsze. Sam rajd jest znakomity. Muszę przyznać, że obserwowanie rywalizacji rajdowych załóg na mazurskich szutrach jest fantastyczne. Ogólnie rajdy szutrowe mają to do siebie, że niemal w każdym miejscu jazda jest niezwykle widowiskowa. Wysokie prędkości, skoki i długie poślizgi to norma, jeśli chodzi o Rajd Polski. Dla wielu osób ORLEN 80. Rajd Polski będzie obowiązkowym punktem w kalendarzu wyjazdów.
Natomiast czy Rajd Polski w kalendarzu WRC może stanowić jakiś problem? W pewnym sensie tak. Po raz ostatni mazurski klasyk był częścią kalendarza mistrzostw świata w latach 2014-2017. Dwukrotnie wygrywali go Sebastien Ogier z Julienem Ingrassią w Volkswagenie Polo R WRC, raz w bliźniaczym samochodzie wygrali Andreas Mikkelsen i Anders Jaeger, zaś w 2017 roku wygrali Thierry Neuville i Nicolas Gilsoul w Hyundaiu i20 Coupe WRC.
Na trasach Rajdu Polski w WRC obserwowaliśmy oczywiście Polaków. Robert Kubica, Michał Sołowow, Krzysztof Hołowczyc, Maciej Oleksowicz, Jarosław Kołtun, Zbigniew Staniszewski, Hubert Ptaszek, Kajetan Kajetanowicz, Łukasz Pieniążek, Wojtek Chuchała, czy Kuba Brzeziński – wszyscy ci zawodnicy (i nie tylko) przewinęli się przez te lata przez „Polski” w WRC. Kwestia w tym, że nie było wtedy mowy, aby na trasach pojawili się również… zawodnicy Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.
Koniec z szutrami w RSMP?
Rundy WRC – w przeciwieństwie do rund ERC – nie są w zdecydowanej większości łączone z krajowymi mistrzostwami. Zdarzały się wyjątki, natomiast generalnie rajd WRC to wyłącznie klasy WRC, bez innych mistrzostw. Tak oto w sezonie 2014 szutrów w RSMP nie było w ogóle. Podobnie było rok później. W kolejnych dwóch edycjach mistrzostw Polski odbyło się po jednej szutrowej rundzie i był to nieistniejący już Rajd Gdańsk Baltic Cup.
W kolejnych latach dużego problemu nie było, bo był Rajd Polski. A że był Rajd Polski, to dokładano do niego drugą szutrową rundę w ramach rozgrzewki, czy też poszerzenia szutrowej części sezonu. Był to kolejno Rajd Elektrenów, Rajd Żmudzi a także w dwóch ostatnich latach Rajd Podlaski. Pytanie brzmi, co wydarzy się teraz? Jak może wyglądać kalendarz RSMP w sezonie 2024, jeśli chodzi o szutrową część sezonu?
Najmniej prawdopodobnym scenariuszem jest według mnie rozegranie rundy RSMP przy rundzie WRC na Rajdzie Polski. To w historii mazurskiego klasyka jeszcze się nie wydarzyło i ogólnie raczej nie zdarza się w mistrzostwach świata, więc trudno mi uwierzyć w to, aby tym razem było inaczej. A to może oznaczać, że z kalendarza RSMP wypada jedna runda szutrowa. Ta najważniejsza – nie tylko w szutrowej części sezonu, ale ogólnie – największy i najważniejszy rajd w całym sezonie mistrzostw. Dla samych RSMP to na pewno duża strata.
Rajd Polski w WRC. Co dalej?
Jedna opcja jest taka, że w kalendarzu pozostanie sam Rajd Podlaski. Sam rajd jest znakomity, a trasy… kto wie, może są nawet lepsze, niż na Rajdzie Polski. Byłoby ogromną szkodą, gdyby runda z bazą w Białymstoku wyleciała z RSMP, ponieważ niczym sobie na to nie zasłużyła. Natomiast jedna, jedyna runda szutrowa w sezonie? Potrafię sobie wyobrazić, że niektórzy zawodnicy będą przeciwko takiemu scenariuszowi protestować. Przezbrojenie rajdówek na szutrowe ustawienia i w ogóle – rajdy szutrowe – sporo kosztują. Nie każdy będzie chciał ponieść taki koszt dla jednej imprezy w sezonie.
Inna opcja jest taka, że znajdziemy drugiego organizatora rajdu szutrowego. Czeka nas kolejna podróż do Litwy? Tam pewnie znalazłaby się jakaś opcja, natomiast tutaj też trzeba zadać pytanie. Ile załóg pojedzie na Litwę na rajd? I jaka to wartość dla ich partnerów? Być możne znajdzie się jakiś rajd w Polsce? Chociażby traktowany w tym roku rozgrzewkowo Rajd Warmiński z bazą w Olsztynie? W tym roku wybrali się tam m.in. znani z RSMP Łukasz Byśkiniewicz, Maciej Lubiak, Aleksander Terlecki, Wiktor Abramowski i Gracjan Predko. Natomiast trudno w tym momencie zgadywać, czy w ogóle jest to opcją na przyszły sezon… czy w ogóle jakakolwiek inna polska impreza szutrowa poza Rajdem Podlaskim jest opcją.
A może… szutrów nie będzie w ogóle? W moim odczuciu to byłby zdecydowanie krok w tył. Mistrzostwa Polski pod tym względem stały się świetnym cyklem. Pod względem tego, że mamy zarówno szutrową, jak i asfaltową część sezonu. RSMP są różnorodne i przyciągają zawodników z zagranicy, którzy chętnie u nas trenują. Powrót do w pełni asfaltowych mistrzostw byłby moim zdaniem krokiem w tył. Zresztą, czy nagle znajdziemy siedmiu organizatorów rund asfaltowych? Jaki w tym wszystkim będzie kompromis?