WRC potrzebuje nowej lokalizacji Rajdu Chorwacji?
Na żadnej rundzie WRC nie byłem tyle razy, co właśnie na Rajdzie Chorwacji. Przyczyna takiego stanu rzeczy w zasadzie jest bardzo prosta. Do Zagrzebia z mojego domu mam bliżej, niż do Mikołajek… Zdążyłem już poznać ten rajd, trochę się go nauczyć. Wciąż jednak nie potrafię do końca wyrobić sobie opinii na jego temat. Z jednej strony bardzo lubię ten rajd. Od samego początku rozgrywany jest w górach na pograniczu chorwacko-słoweńskim. Duże różnice wysokości, trudne, wąskie, kręte odcinki specjalne. Często pokonywane przy padającym deszczu. Ot – taki urok tej części Chorwacji w kwietniu. To na pewno bardzo trudny, dobry rajd.
Z drugiej strony mam takie nieodparte wrażenie, że jest to rajd zlokalizowany w najmniej atrakcyjnej turystycznie części kraju. A to w WRC też jest ważne. Rajd Chorwacji jako sam rajd jest bardzo dobry, ale czy ma coś więcej do zaoferowania? No właśnie – nie ma. Wiele osób łączy wyjazdy na rajdy z turystyką. Chcą zobaczyć sportową rywalizację, ale chcą też czegoś więcej. Wypoczynku na plaży, urokliwych restauracji, pięknych krajobrazów, zabytków i tak dalej. Dlatego dla wielu kibiców ulubione wyjazdy na WRC to chociażby Portugalia, Sardynia, czy Akropol. Nawet nasze Mazury mają coś więcej do zaoferowania, niż sam rajd. Moim zdaniem to bardzo ważne.
Zmienić lokalizację na…
Chorwacja ma przecież takie tereny, którymi mogłaby się chwalić przed całym światem. I przy całym szacunku… nie są to góry na chorwacko-słoweńskim pograniczu skąpane w kwietniowym deszczu. Przecież my nie kojarzymy Chorwacji z jej północnymi terenami. Dla nas Chorwacja to przepiękne wybrzeża Adriatyku. Małe, urokliwe miasteczka, wspaniała śródziemnomorska kuchnia, riwiera… to jest dla nas ta „prawdziwa” Chorwacja. Kluczem do zrozumienia tego pojęcia jest „brama Adriatyku”.
„Bramą Adriatyku” często określany jest tunel „Sveti Rok”. Ma on długość ponad 5600 metrów i prowadzi pod pasmem górskim Velebit. Pokonanie tego tunelu wiąże się z wyjątkowymi doznaniami. Tunel łączy żupanię licko-seńską z żupanią zadarską. Po drugiej stronie nagle spotykamy zupełnie inny krajobraz. Wszystko się zmienia. Tak, jakby tunel przeniósł nas do zupełnie innego świata. Świata słońca, plaż, zupełnie innej roślinności i krajobrazu. Dlatego często nazywa się go „bramą Adriatyku”. Za tunelem „Sveti Rok” Chorwacja się zmienia… a my wjeżdżamy do przepięknej Dalmacji.
Czy to wykonalne?
To tutaj rozpoczyna się nasza „prawdziwa” Chorwacja z przepiękną riwierą, która ciągnie się od Zadaru, przez dziesiątki wysp, Szybenik, Primosten, Trogir, Split, Omiś, Baśkę Vodę, Makarską i tak dalej, aż po Dubrownik. Mówiąc Chorwacja, mamy na myśli właśnie te tereny. Urokliwe, nastawione na turystów. Pełne atrakcji i wspaniałych miejsc. Mówiąc o tym, że runda WRC potrzebuje w pewnym sensie połączenia aspektu sportowego z „czymś więcej”, myślę właśnie o tym, co oferuje Dalmacja. Myślę, że ta runda mistrzostw świata w tamtym terenie byłaby wspaniałym doświadczeniem.
Problem w tym, że… Chorwaci nie organizują rajdów za tunelem „Sveti Rok”. Ich mistrzostwa skupiają się na północy, w górach – tam, gdzie rozgrywana jest aktualnie runda WRC. Mam wrażenie, że jest to mocno niewykorzystany teren. Tak się akurat składa, że jestem na świeżo po wyjeździe do Dalmacji. Wypoczywałem nieco dalej od morza i… drogi, które można tam spotkać, to absolutne arcydzieło. Wspaniałe trasy prowadzące pośród skał, cudowne krajobrazy, piękna roślinność… Moja wyobraźnia zaczęła tam działać na najwyższych obrotach.
Coś nowego w WRC?
Te trasy w Dalmacji porównałbym może do Rajdu Korsyki. Bardzo wąskie, techniczne, ale przepiękne. Już to sobie wyobraziłem. Baza w jednym z pięknych miasteczek na riwierze. Chociażby w Splicie, który jest dużym, rozwiniętym miastem ze swoim portem lotniczym. Obowiązkowo z jakimś miejskim superoesem, albo nawet kilkoma. A oesy w głębi lądu – w górzystych, skalistych terenach. Myślę, że wyszłaby z tego naprawdę kapitalna impreza. Co najważniejsze, pokazująca najpiękniejsze tereny Chorwacji. Te najbardziej urokliwe i te, za którymi co roku tęsknią miliony turystów.
No cóż. Póki co to tylko dzieło wyobraźni, bo na żadną zmianę lokalizacji Rajdu Chorwacji się nie zanosi. Wydaje mi się, że bliżej Chorwacji do tego, aby wypaść z kalendarza WRC, niż do przenosin w nieco bardziej turystyczne tereny. Szkoda, bo jeśli tak się stanie, to zawsze będę miał w głowie to, jak ogromny potencjał tutaj zmarnowano.