Zestaw został zatrzymany do kontroli w miniony czwartek na trasie S5 niedaleko Gniezna. Wielkopolskie ITD chciało przeprowadzić rutynową kontrolę. Szybko okazało się, że zamiast przepisowych 40 ton, zestaw ważył 45,8 tony.
A to prowadziło do kolejnych kontroli. Inspektorzy stwierdzili, że niezgodny z normą był nacisk grupy osi naczepy. Zestaw był za długi i za szeroki, a kierowca nie miał zezwolenia na przejazd pojazdów nienormatywnych. A to oznaczało spore problemy.
Przewoźnik tym samym ściągnął na siebie wielkie kłopoty – wszczęto wobec niego postępowanie na kwotę 24 600 złotych. Kierowca z kolei dostał 500-złotowy mandat. W trakcie kontroli maszyna do zrywania asfaltu została przeładowana na inny zestaw.