Przestańmy się oszukiwać. Sezonu rajdowego w tym roku nie będzie. Zostaną tylko okruszki [FELIETON]

Kilka tygodni napisałem felieton, w którym rozważałem jakie rajdy mogą dołączyć do sezonu WRC jeszcze w tym roku. Tekst był mocno optymistyczny, natomiast z biegiem czasu moje przemyślenia na ten temat stają się pesymistyczne. Może jest gorzej, niż się nam wydaje?

Przestańmy się oszukiwać. Sezonu rajdowego w tym roku nie będzie. Zostaną tylko okruszki [FELIETON]
Podaj dalej

Na horyzoncie pojawiło się kilka rajdów, które nagle po jakichś przemyśleniach wydawały się rozwiązaniem idealnym. Tak Lipawa genialnie pasowała nam do Estonii, Cypr do Turcji, Ypres do Niemiec, na nawet Barumki. Pewne rzeczy po prostu łączyły się w jedną, oczywistą całość. Miały szybko zawitać do tego sezonu.

Barum wypada z sezonu ERC

Lipawa bardzo mocno starała się o WRC. Przynajmniej takie było przesłanie. Promotor Rajdowych Mistrzostw Świata spotkał się z organizatorem imprezy, w rozmowy zaangażowane były także lokalne władze oraz łotewski rząd. Skoro wszyscy byli na „tak”, potwierdzenie tego świetnego rajdu jako części sezonu WRC wydawało nam się wręcz oczywiste.

Niby tak, ale jednak nie do końca

Ale tak szybko, jak rozmowy się rozpoczęły, tak szybko się zakończyły. 25 czerwca RA Events i Promotor WRC ogłosili, że rozmowy zostały zakończone. Podkreślono, że obie strony prezentowały dobrą wolę, natomiast organizator Rajdu Lipawy skupi się wyłącznie na ERC. O co poszło? Tego nie wiemy, być może o pieniądze? Być może okazja dołączenia do WRC last minute nagle przerodziła się w negocjacje, których Lipawa nie mogła, albo zwyczajnie nie chciała kontynuować.

Rajd Turcji po części łączyłem z Rajdem Cypru. Ale przecież na dobrą sprawę odbyć nie musi się ani jeden ani drugi. O Cyprze mówiło się sporo, ale nikt do tej pory tego nie potwierdził. Turcja była jednym z pewniaków, ale z regionu Marmaris docierają niepokojące doniesienia. Może w rzeczywistości zamiast dwóch imprez o podobnej charakterystyce, nie odbędzie się nawet jedna?

No ale co dalej? Niemcy? Runda naszego sąsiada wciąż znajduje się w kalendarzu, ale czy się odbędzie? Rząd przesunął niedawno zakaz organizacji imprez masowych o kolejne miesiące. Nikt nie powiedział, że nie przesunie go jeszcze dalej. Zresztą, nawet imprezy mistrzostw Niemiec stoją pod znakiem zapytania, bo miasta niekoniecznie chcą u siebie ten rodzaj rozrywki. A skoro problem mają nawet imprezy „lokalne”, to co powiedzieć o imprezie międzynarodowej, na której zagościłyby osoby z kilku kontynentów.

Część sezonu poza Starym Kontynentem?

W pesymistycznej wersji zostaje zatem jeszcze tylko Japonia. Japonia która raczej imprezę zorganizuje, jeśli w ogóle będzie miała taką możliwość. Promotor WRC przecież mówił, że chce skupić pozostałe rundy sezonu w Europie. Dlatego np. na ten moment w ogóle nie porusza się tematu Rajdu Argentyny. Ten przecież nie został odwołany, a przełożony. No ale WRC nie za bardzo chce ruszać się z Europy i o Argentynie cisza. A jeśli o Argentynie cisza, to czy w lepszej sytuacji jest Japonia? Może tak, może nie… Nie wiadomo.

No właśnie, problem w tym, że na razie nic nie wiadomo. Już miało odbyć się kilka spotkań, które miały wszystko wyjaśnić. Ale kolejne spotkania nie przynoszą nic. Nie ma żadnych konkretnych decyzji, albo są na tyle niepewne i liche w podstawach, że nikt nie decyduje się na to, aby przekazać je oficjalnie. To na pewno nie napawa optymizmem.

Proszę… Nie

Optymizmem nie napawa też to, że nawet Monza Rally Show rozważana jest jako runda WRC. Ba, rozważana jest jako finał sezonu! Dobrze widzicie, nie musicie przecierać oczu – Monza Rally Show! Dla tych, którzy nie kojarzą – ściganie po torze Monza, z szykanami, jakimiś sztucznymi przeszkodami itd. Nic nie ujmując, bo to świetna impreza, świetna rozrywka, ale matko boska, nie na rundę WRC! Bo jeśli znajdzie się tam Monza, to co będzie następne? Runda na torze F1 w Abu Zabi? A może Rajd Barbórka na Modlinie i Słomczynie? No nie… po prostu nie.

Jest jeszcze Sardynia, rozmawia się nadal o Estonii i Ypres. Ale to wszystko są wyłącznie rozmowy, które nic nie przynoszą. Może tego sezonu nie będzie w ogóle? Prawda jest taka, że nie mamy żadnych konkretów. Poza tym, na podstawie ilu rund przyznawany ma być tytuł mistrza świata? 3? 5? 8? Czy na to wszystko zgodzą się zespoły? Czy Hyundai i M-Sport będą chciały brać udział w szalonym pościgu za Sebastienem Ogierem? Jemu to pasuje, ale innym niekoniecznie. Skoro niektórzy mieli strategię na 14 rund, to może niekoniecznie chce im się bawić w kotka i myszkę na sprinterskim dystansie tych… powiedzmy 5 czy 7 rund? To wszystko mocno skomplikowane.

Może sezonu nie będzie w ogóle?

A ERC? Odwołany został Rajd Polski, dzisiaj odwołano Rajd Barum. Tu sytuacja jest na tyle optymistyczna, że w kalendarzu zostało jeszcze sześć rajdów – Rzym, Lipawa, Azory, Cypr, Węgry i Wyspy Kanaryjskie. Ale znowu – nikt nie powiedział, że wszystkie te rajdy się odbędą. Absolutnie nie mamy takiej pewności. Krążymy gdzieś po omacku z terminami zapominając, że za kilka tygodni, czy miesięcy, stanie przed nami smutny pan i ogłosi, że mamy drugą falę epidemii. A wtedy nic się nie odbędzie.

Może tego sezonu nie będzie w ogóle? Świat zatrzymał się podczas Rajdu Meksyku w połowie marca. Teraz mamy lipiec. Co chwilę albo odwołuje się jakieś rajdy, albo je przekłada, zmienia terminy. To już grubo ponad trzy miesiące, a my nie znamy żadnych konkretów. Może nie dostaniemy nic… a może dostaniemy tylko okruszki?

Przeczytaj również