Zarządca drogi ma prawny obowiązek dbania o jej odpowiedni stan. Musi naprawiać wszelkiego rodzaju ubytki, łatać dziury. Droga musi być zawsze posprzątana, nie mogą zalegać na niej liście, gałęzie, ani błoto. Po to ten zarządca drogi jest, aby nią odpowiednio zarządzać. Aby każdy mógł w bezpieczny sposób po niej podróżować i nie narażać siebie ani innych na niebezpieczeństwo. Albo jakiekolwiek straty materialne. Przebijesz oponę przez dziurę w drodze? Zarządca będzie płacił.
Wyobrażacie sobie, że przez fatalny stan drogi np. rowerzysta doznaje upadku i czeka go leczenie oraz długa rehabilitacja? W tym przypadku taki rowerzysta może oczywiście wystąpić o odszkodowanie. Tak samo zwrot kosztów możesz otrzymać ty, jeśli – na przykład – przebijesz na uszkodzonej jezdni oponę w swoim samochodzie. Nie ważne w tym przypadku, czy akurat przebijesz oponę, czy coś się złamie. W przypadku ewidentnych uchybień zarządcy drogi przysługuje ci odszkodowanie.
14-latka wtargnęła prosto pod samochód. Nawet się nie rozejrzała. Kto w tej sytuacji dostał mandat?
Jeśli oczywiście droga nie jest w żaden szczególny sposób oznakowana, a ty wjedziesz w dziurę i przebijesz oponę, powinieneś się zatrzymać. W tym momencie należy wykonać kilka zdjęć – oczywiście mowa tutaj o zdjęciach samej szkody oraz o zdjęciach jezdni – gdzie dokładnie to się wydarzyło. Warto w tym momencie wezwać na miejsce policję. Ta musi sporządzić notatkę ze zdarzenia, a to będzie dowodem w późniejszej sprawie. W tym momencie wystarczy ci ustalić zarządcę drogi i zgłosić się do niego z informacją o zaistniałej sytuacji. Jeśli zarządca nie jest skłonny do zapłaty za naprawę, sprawa może trafić do sądu.
450 tysięcy złotych odszkodowania?
Zarządcy drogi często zaniedbują swoje obowiązki. Ten konkretny przypadek dowodzi, że absolutnie nie warto tego robić. Historię opisuje „Autokult” na bazie informacji, które przedstawił ubezpieczyciel, czyli w tym przypadku „Warta”. Na drogach pewnej polskiej wsi pojawił się dosyć nieoczekiwanie McLaren 570GT. W pewnym momencie kierowca przebił przednią i tylną prawą oponę oraz uszkodził osłonę pod zderzakiem przez dziurę w drodze.
https://wrc.net.pl/kw-nowe-podatki-i-nowe-platne-drogi-w-polsce-kierowco-przygotuj-sie-na-to-ze-bedziesz-duzo-placil
Oczywiście kierowca wezwał odpowiednie służby. McLaren trafił do serwisu, a kierowca otrzymał samochód zastępczy – jeden z modeli Lamborghini. Koszty całej operacji – naprawy McLarena i samochodu zastępczego – wyniosły łącznie 450 tysięcy złotych. Oczywiście kwotą obarczony został zarządca drogi, czyli gmina. „Kwota wyczerpała sumę gwarancyjną ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej z tytułu zarządzania przez gminę drogami publicznymi” – podaje „Autokult”.
https://wrc.net.pl/kw-juz-5-lutego-czeka-nas-prawdziwa-rewolucja-masz-taki-samochod-bedziesz-musial-go-sprzedac
Ubezpieczyciel dodaje, że gmina i tak ma w tym przypadku szczęście, bowiem skończyło się wyłącznie na „drobnych” uszkodzeniach pojazdu. Nikt nie ucierpiał. Wówczas kwota byłaby nieporównywalnie wyższa. Niech to będzie przestroga dla wszystkich zarządców dróg. Są od tego, aby dbać o te drogi i je naprawiać – aby zawsze były bezpieczne. Chyba, że później chcą płacić po 450 tysięcy złotych odszkodowania.