Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z ORLEN.
Karuzela F1 zawitała do Barcelony
Grand Prix Hiszpanii będzie już 10 rundą tegorocznego sezonu F1. Sezonu, który na pewno jest ciekawszy, niż ten poprzedni. Już dostaliśmy więcej, niż się spodziewaliśmy. Na przestrzeni dziewięciu dotychczasowych rund mieliśmy czterech zwycięzców z trzech różnych zespołów. Wyścigi wygrywali Max Verstappen z Red Bulla, Carlos Sainz oraz Charles Leclerc z Ferrari oraz Lando Norris z McLarena. Porównując to chociażby do poprzedniego sezonu, w tym roku jest o wiele ciekawiej. Formuła 1 zmierza w dobrą stronę. Osiągi bolidów się zrównują, rywale są bliżej siebie, a Red Bull nie ma już aż takiej przewagi.
Przed nami niesamowity okres. F1 będzie się ścigała przez trzy weekendy z rzędu. Najpierw będzie Grand Prix Hiszpanii, później Grand Prix Austrii oraz Grand Prix Wielkiej Brytanii. Trzy fantastyczne, klasyczne tory wyścigowe. Jedne z ulubionych wśród kibiców i zawodników. Wszystko rozpocznie się oczywiście w ojczyźnie Carlosa Sainza i Fernando Alonso. Oni w nadchodzący weekend będą mogli liczyć na ogromne wsparcie swoich kibiców.
Może popadać…
Nazwa toru Circuit de Barcelona-Catalunya z jednej strony nas wprowadza w błąd… a z drugiej wyprowadza z innego. W gruncie rzeczy tor nie jest położony w Barcelonie, a w Montmelo. Aby dotrzeć tam z centrum Barcelony trzeba pokonać 26 kilometrów. Po drugie – no właśnie, Grand Prix Hiszpanii rozgrywane w Katalonii… Jest to kwestia, która do dzisiaj budzi sporo kontrowersji. Katalończycy nie tylko chcieliby autonomii, ale duża część z nich pragnie całkowitego odłączenia od państwa hiszpańskiego. Jednak póki co… Katalonia, a razem z nią Barcelona i Montmelo – są częścią kraju, a więc mówimy o Grand Prix Hiszpanii.
Tor położony jest stosunkowo niedaleko wybrzeża Morza Śródziemnego. Druga połowa czerwca, słoneczne hiszpańskie plaże – brzmi jak plan doskonały, prawda? To zależy. W tym momencie prognozy pogody mówią o tym, że w nadchodzący weekend… może popadać. Największe opady deszczu zapowiadane są na niedzielę, czyli na dzień, w którym odbędzie się wyścig. Pytanie brzmi, czy te opady rzeczywiście się pojawią? A nawet jeśli tak, to jaka będzie ich intensywność? Czy jakkolwiek wpłynie to na wyścig F1 o Grand Prix Hiszpanii?
Jazda po wielkiego szlema
Sam tor naprawdę może się podobać. Mamy tutaj dwie proste z DRS-em, w tym prostą startową, która jest bardzo długa i zakończona mocnym hamowaniem. Właśnie te proste z DRS-em to będą miejsca, w których będzie można pokusić się o wyprzedzanie. Mamy tutaj różnice wysokości, a zakręty w większości są raczej szybkie i rytmiczne. Wyobrażam sobie, że jazda po tym obiekcie musi sprawiać mnóstwo przyjemności.
Mnóstwo przyjemności sprawiała na pewno Maxowi Verstappenowi w ubiegłym roku. Holender sięgnął tam po tzw. wielkiego szlema. Oznacza to, że wygrał kwalifikacje, wystartował z pole position, następnie prowadził przez wszystkie okrążenia, wykręcił najlepszy czas okrążenia w wyścigu no i ten wyścig oczywiście wygrał. Max ma już pięć takich wielkich szlemów, co zrównuje go z Michaelem Schumacherem i Alberto Ascarim. Zaledwie jeden szlem więcej ma Lewis Hamilton, a rekordzistą pod tym względem z ośmioma szlemami jest Jim Clark.
Tsunoda znów zaskoczy?
Max Verstappen musi być automatycznie wymieniany jako główny faworyt do zwycięstwa w nadchodzący weekend. Wygrana kogokolwiek innego byłaby potraktowana jako duża niespodzianka. Oczywiście są w stawce tacy kierowcy, którzy też mają chrapkę na triumf. Chociażby Carlos Sainz, który jedzie u siebie w domu. Natomiast Ferrari bardzo mocno ostudziło nasz zapał podczas weekendu w Kanadzie. Pytanie brzmi, którą Scuderię zobaczymy w tym tygodniu? Tę z Kanady, czy tę z wcześniejszych wyścigów?
Jestem ciekawy, jak zaprezentują się członkowie zespołu Visa Cash App RB wspieranego przez ORLEN. Myślę, że w pewnym momencie sezonu ich obecność w Q3 i regularne zdobywanie punktów w wyścigach stały się naturalnym stanem rzeczy. Szczególnie w przypadku Yukiego Tsunody, ale przecież Daniel Ricciardo też ma przebłyski geniuszu. Realnie – sądzę, że w tym momencie VCARB ma potencjał zbliżony do Astona Martina. Niesamowity jest rozwój tej ekipy – znakomicie się na to patrzy.
Gotowi na emocje w F1?
Wszystko rozpocznie się tradycyjnie w piątek. Wówczas na zawodników czekają dwie sesje treningowe po 60 minut. Pierwsza z nich rozpocznie się o godzinie 13:30, a druga o godzinie 17:00. Trzeci trening zaplanowano na sobotę, na godzinę 12:30. On również potrwa godzinę. Później przejdziemy już do dwóch najważniejszych sesji weekendu. Sobota, godzina 16:00 – kwalifikacje oraz niedziela, godzina 15:00 – wyścig. Dodajmy, że w ten weekend do rywalizacji w Formule 3 powróci wspierany przez ORLEN Kacper Sztuka.
Zdjęcie wyróżniające: Peter Fox | Getty Images | Red Bull Content Pool