Chcesz ustąpić tak komuś pierwszeństwa? Uważaj…
Światła drogowe, czyli popularnie mówiąc „długie”, bardzo często wykorzystywane są w sposób, do którego nie są przeznaczone. Używanie świateł drogowych jest dozwolone wyłącznie w czasie od zmierzchu do świtu na nieoświetlonych drogach, tylko wówczas, kiedy nie spowoduje to oślepiania innych kierujących lub kolumn pieszych – można przeczytać w definicji tychże świateł. Natomiast my często wykorzystujemy je w celu przekazania innemu kierowcy pewnego sygnału. Na przykład?
Poprzez „mrugnięcie” światłami drogowymi często informujemy drugiego kierowcę o tym, że w pobliżu znajduje się patrol policji. Albo o tym, że należy zwolnić, bo zbliża się jakiegoś rodzaju niebezpieczeństwo. Takim mruganiem możemy też w konkretnej sytuacji poinformować kogoś, że chcemy udzielić mu pierwszeństwa przejazdu. Oczywiście są to takie „dobre zwyczaje”, wzajemna interakcja między kierowcami. Natomiast nasuwa się pytanie – co na ten temat mówią przepisy?
Zgodnie z ustawą Prawo o ruchu drogowym, „kierujący pojazdem może używać sygnału dźwiękowego lub świetlnego, w razie gdy zachodzi konieczność ostrzeżenia o niebezpieczeństwie”. „Zabrania się: nadużywania sygnału dźwiękowego lub świetlnego; używania sygnału dźwiękowego na obszarze zabudowanym, chyba że jest to konieczne w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem; ostrzegania światłami drogowymi w warunkach, w których może to spowodować oślepienie innych kierujących” – mówi dalej ustawa.
Mandat za mrugnięcie?
Zatem ustawa mówi jasno. W niektórych przypadkach za takie zachowanie można dostać mandat. Na przykład właśnie za „ostrzeżenie” drugiego kierowcy o tym, że w okolicy znajduje się patrol policji. Bywały w przeszłości takie sytuacje, w których ktoś „ostrzegał” w ten sposób nieoznakowany patrol. Oczywistym jest, jak taka sytuacja się kończyła. Ale co z mrugnięciem w celu ustąpienia komuś pierwszeństwa? Tak naprawdę wszystko zależy od tego, jak sytuację zinterpretuje policja. Można dostać za to mandat… ale nie zawsze.
To samo dotyczy sygnału dźwiękowego. On służy do ostrzeżenia kogoś przed niebezpieczeństwem. Nie do tego, aby kogoś „upomnieć”, czy wymusić zjazd na drugi pas. To nie jest „przyspieszacz hamowania”, jak się chyba niektórym wydaje. Często wykorzystujemy jakieś funkcje w samochodzie w sposób, do którego nie są one przeznaczone. Tak jak parkowanie w niedozwolonym miejscu i uruchomienie świateł awaryjnych. To dziwna sprawa. Przecież to niczego nie zmienia. Nie dość, że dostaniesz mandat za złe parkowanie, to jeszcze za niewłaściwe użycie świateł awaryjnych…
W tej sytuacji jest to dozwolone…
Natomiast już Art. 30. ustawy mówi o zachowaniu, które jest jak najbardziej dozwolone. I chodzi tutaj o użycie sygnału dźwiękowego, przy którym nie ma mowy o jego nadużyciu. „Kierujący pojazdem jest obowiązany zachować szczególną ostrożność w czasie jazdy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza, spowodowanej mgłą, opadami atmosferycznymi lub innymi przyczynami, a ponadto poza obszarem zabudowanym podczas mgły dawać krótkotrwałe sygnały dźwiękowe w czasie wyprzedzania lub omijania” – mówi ustawa. Wiedziałeś o takim przepisie?