Polskie znaki na drogach są ułomne? No cóż – określenie „zdarza się” jest tu najbardziej łagodne

Czy polskie znaki na drogach, bądź generalnie oznakowanie naszych dróg jest ułomne? No cóż – tak się zdarza. Oczywiście w pewnym sensie nie dało się tego zepsuć bardziej, niż ogólnie przyjęta norma. Ale czasami się udaje.

znaki polska sygnalizacja
Podaj dalej

Znaki na drogach generalnie w większości krajów są bardzo podobne. To znaczy jeśli widzisz przekreśloną strzałkę w prawo, to wiadomo co ona oznacza. Albo znak stop. I wszędzie – jak już pisałem – wygląda to podobnie. Znaki są podobne. Może być różnica w czcionce, czy też wielkości znaków, ale to nic nie zmienia. Ale kraje mają też jakieś swoje wymysły.

znaki polska sygnalizacja
fot. freepik.com

Jestem aktualnie na Rodos. Jedna rzecz uderzyła mnie od razu. Kiedy zabrałem z wypożyczalni samochód szybko zauważyłem system świateł. W bardzo dużym uproszczeniu, z tego co zdążyłem zauważyć, to są dwa rodzaje sygnalizacji. Same światła np. przed skrzyżowaniem to tylko czerwone i zielone. A gdzie żółte? A no żółte znajduje się jakieś 200 metrów przed tą właściwą sygnalizacją.

Zapytacie jak to działa i po co to jest? Odpowiedź jest bardzo prosta. Kiedy na właściwej sygnalizacji zbliża się okres czerwonego, na tej wcześniejszej sygnalizacji zaczyna mrugać żółte. Kiedy ono mruga, wiesz, że musisz zwolnić. I tak sobie powoli zwalniasz od żółtego, podjeżdżasz spokojnie do głównej sygnalizacji i czekasz na zielone. Z drugiej strony, kiedy do czerwonego jest daleko, żółte w ogóle nie mruga. Sygnalizacja po prostu jest jakby wyłączona. Wtedy jedziesz sobie normalnie, spokojnie i nie boisz się, że nagle ci wleci czerwone.

I co to zmienia?

No właśnie. To jest to. Automatycznie taka sygnalizacja pozbawia cię konieczności jakiegoś gwałtownego hamowania. Wiesz czego się spodziewać. Jest jeszcze inna zaleta. W naszym kraju często światła są zaraz za zakrętem. Mając drugą sygnalizację te 100, czy 200 metrów wcześniej, czyli przed zakrętem, wiesz, że musisz zwolnić. Żółte jest w końcu tym, czym ma być – ostrzeżeniem! I muszę wam powiedzieć, działa to znakomicie.

znaki polska sygnalizacja
fot. freepik.com

O absurdach z polskich dróg można by napisać długą książkę. O ile sygnalizacja z Rodos nie jest tu niczym szczególnym, bo to po prostu innowacja na tym terenie, tak już podwójna ciągła jest tym udziwnieniem. No bo pomyślcie teraz uważnie – po co komu jest ta podwójna ciągła? W sensie wiecie – jeśli jest przerywana, to możesz wyprzedzać. Jeśli z jednej ciągła, z drugiej przerywana, każdy wie o co chodzi. Ale po co jest podwójna ciągła? Absurd, który występuje chyba tylko w naszym kraju. Wiecie o co chodzi – nie wystarczy tam po prostu jedna ciągła linia? Efekt tak czy inaczej będzie ten sam – zakaz wyprzedzania… Po co malować drugą? Za dużo mają farby w magazynie?

Przeczytaj również