Nasze autostrady się zmienią. W jaki sposób?
Polskie autostrady i drogi ekspresowe to organizm, który cały czas się rozwija. Aktualnie mamy około 1900 km tych pierwszych oraz około 3300 km tych drugich. W 2023 roku sieć dróg szybkiego ruchu przekroczyła próg 5 tysięcy kilometrów. Wspomniałem już o tym, że ta sieć cały czas się rozwija. Tylko w 2025 roku do użytku kierowców ma zostać oddanych ponad 400 kilometrów dróg szybkiego ruchu. W kolejnych latach ta sieć jeszcze bardziej się rozszerzy. Zawarte już kontrakty zakładają, że do 2030 roku powstanie ponad 1300 kilometrów autostrad i dróg ekspresowych. Ta liczba prawdopodobnie się zmieni, bo kolejne kontrakty będą dopiero zawierane.
Oczywiście nie jesteśmy nawet blisko europejskiej czołówki pod względem długości dróg szybkiego ruchu. W Niemczech kierowcy mogą korzystać z ponad 13 tysięcy kilometrów autostrad. Jeszcze bardziej imponująco ta statystyka prezentuje się w Hiszpanii, gdzie sieć rozwinięta jest do ponad 26 tysięcy kilometrów dróg szybkiego ruchu. Zdecydowanie wyprzedzają nas też chociażby Włochy i Francja. Do czołówki wciąż nam jednak dosyć daleko. Natomiast pozytywny aspekt jest taki, że prace wciąż trwają a nasza sieć autostrad i dróg ekspresowych się rozwija.
Ważna zmiana
W ostatnim czasie Ministerstwo Infrastruktury przygotowało bardzo istotną zmianę. Resort zajął się problemem… braku ramp do odśnieżania tirów. Założenia są takie, aby takie rampy pojawiły się wkrótce na każdym MOP-ie, czyli Miejscu Obsługi Podróżnych. W przeciągu ostatnich 10 miesięcy takich urządzeń powstało już 8, natomiast łącznie są tylko 13. To niewiele. Minister Dariusz Klimczak zaznaczył, że zaplanowana jest już budowa kolejnych 50 ramp, natomiast do 2026 roku sieć dróg szybkiego ruchu ma oferować ponad 70 takich urządzeń.
To bardzo ważna zmiana. Kierowcy tirów często narzekali na brak możliwości odśnieżenia swoich pojazdów w bezpieczny sposób. Jazda ze śniegiem, czy lodem na dachu wiąże się z ogromnym ryzykiem. Nie trzeba nikomu tłumaczyć, jakie szkody może wyrządzić taka bryła spadająca z dachu tira przy prędkości 90 km/h. W gruncie rzeczy można potraktować ją jako twardy głaz, który bez problemu może uszkodzić dużą część samochodu, rozbić szybę i wyrządzić krzywdę niewinnym uczestnikom ruchu drogowego. Należy więc docenić taką inicjatywę, bo wpłynie to na bezpieczeństwo każdego z nas.
Zdjęcie wyróżniające: Pexels z Pixabay