Czego aktualnie boją się kierowcy na polskich drogach? Policyjne drony nie utkwiły jeszcze tak w świadomości Polaków. Boimy się zatem np. fotoradarów. Ale te są zawsze oznaczone znakiem. Dodatkowo, jadąc po swoim terenie, doskonale wiemy gdzie znajdują się żółte skrzynki. Jeśli jesteśmy na obcym terenie, zazwyczaj korzystamy z nawigacji a ta pokaże nam gdzie znajduje się fotoradar – uprzedzi nas o nim.
Krótko mówiąc, na fotoradar złapać się jest coraz ciężej. Boimy się też patrolu policji schowanego gdzieś w niewidocznym miejscu. Wiecie jak to jest, policjant wyskakujący z krzaków i mandacik. Natomiast znów – albo ostrzegą nas o tym inni kierowcy, albo po prostu w nawigacji już ustawiony będzie punkcik o kontroli policji. Nieco gorzej jest z „tajniakami”. Natomiast wiemy mniej więcej na jakie auta uważać, a aplikacje już teraz powiadomią nas o tym, że wykryto patrol np. w obrębie 5 km od miejsca, w którym się znajdujemy.
Tak naprawdę ciężko jest dostać mandat. Musimy zostać przyłapani na gorącym uczynku, a to w erze rozbudowanych nawigacji, jakichś antyradarów, grup, czy też zwyczajnie ostrzeżeń innych kierowców i znaków jest… ok – nie powiem, że to jest trudne. Zdarza się – dziennie kierowcy otrzymują setki mandatów. Ale powiedzmy, że ciężej jest obecnie dostać mandat, niż było to kiedyś. Czeka na nas mniej niespodzianek – wiele informacji otrzymujemy przed ewentualnym spotkaniem z patrolem.
Drony wszystko to zmieniają
Policyjne drony zmieniają nieco ten punkt widzenia. Nie ma opcji, abyś zauważył drona w powietrzu. Nie zauważysz urządzenia, nie zauważysz żadnego patrolu, funkcjonariuszy. Oni sobie latają dronem i wszystko wyłapują. Sygnał idzie do najbliższego patrolu, a ten was zatrzymuje. Nie masz szans, aby się jakkolwiek usprawiedliwić – filmik z drona to dowód, którego się nie wyprzesz. I wbrew niektórym plotkom, materiał filmowy z drona może posłużyć za dowód i jest w 100 procentach legalny.
Policja nie musi informować o żadnych czynnościach prowadzonych za pomocą drona. Policjant nie musi zakładać żadnej kamizelki odblaskowej – w ogóle nie musi być widoczny. Urządzenia mogą wykrywać m.in. manewry wyprzedzania na skrzyżowaniach, przejściach dla pieszych itp. Wiecie co się teraz dzieje przy przejściach dla pieszych z ich pierwszeństwem. Po zmianie przepisów za taki manewr zarobisz 15 punktów karnych i kilka tysięcy złotych mandatu. Dron zauważy to bez problemu.
Statystyki mówią, że drony działają kapitalnie. Pojawiasz się i natychmiast masz materiał na co najmniej kilkanaście mandatów. Wyprzedzanie na podwójnej ciągłej, niestosowanie się do sygnalizacji, brak zatrzymania na znaku stopu itd. Sprawozdania z pracy dronów zawsze wyglądają podobnie – 10 mandatów 2 godziny pracy, 15 mandatów w niecałe 2 godziny itd. To wielka broń. Jedyna opcja aby uniknąć mandatów? Jechać zgodnie z przepisami…