Wystartował Rajd Dakar 2024
Na początek rywalizacji w Rajdzie Dakar 2024 zawodnicy pojawili się na trasie prologu. Trasie oczywiście dosyć krótkiej, bo to tylko 27 kilometrów. Patrząc na to, jakie są dakarowe standardy, to była zaledwie rozgrzewka i nic nie znaczący sprint. Oczywiście zawodnicy musieli zachować skupienie i koncentrację, bo na pustyni o błąd nie trudno. Podróżując po wydmach i kanionach nie ma tras trudniejszych i łatwiejszych. Są wyłącznie te krótsze i dłuższe, natomiast poziom trudności jest zawsze podobny. Nikt nie chciał popełnić głupiego błędu jeszcze przed startem właściwej rywalizacji.
Ciekawie było w kategorii samochodów. Tak oto na trzech pierwszych miejscach mieliśmy przedstawicieli trzech różnych zespołów w trzech różnych samochodach. Najlepszymi byli Mattias Ekstrom i Emil Bergkvist startujący elektrycznym Audi RS Q E-Tron E2. Elektrycznym, chociaż w pewnym sensie hybrydowym, ale zostawmy to – to bez znaczenia. Drugie miejsce zajęli Seth Quintero i Dennis Zenz w Toyocie GR DKR Hilux, zaś trzecie Sebastien Loeb i Fabian Lurquin w Prodrive Hunterze.
Polacy dali o sobie znać
Kolejne dwa miejsca zajęli Cristian oraz Marcos Baumgartowie w kolejnych Hunterach. Natomiast już na 6. pozycji uplasowali się… Krzysztof Hołowczyc i Łukasz Kurzeja w dakarowym Mini! To naprawdę dobry wynik. Trzeba tutaj podkreślić, że Polacy pokonali samego Mr. Dakar, czyli Stephane’a Peterhansela startującego wspólnie z Edouardem Boulangerem fabrycznym Audi. Hołek z całą pewnością pokazał, że nie ma zamiaru tanio sprzedać skóry w pustynnym maratonie.
Kapitalnie rajd otworzyły załogi Energylandia Rally Team. W klasie Challenger (T3) wygrali dziś Eryk Goczał i Oriol Mena a drugie miejsce zajęli Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk. Tuż za nimi znalazł się dobrze znany wszystkim kibicom rajdów samochodowych Kris Meeke. Załogi Energylandii pokonały m.in. fabrycznych zawodników Taurusa oraz duety wspierane przez Red Bulla. To dobry początek rajdu dla naszych. Marek Goczał z Maciejem Martonem zakończyli prolog na 12. miejscu.
Prolog to tylko rozgrzewka…
W klasie SSV (T4) wygrał dziś Xavier de Soultrait przed Joao Ferreirą i Florentem Vayssade. Jeśli chodzi o słabo obsadzoną klasę quadów, wygrał Francisco Moreno Flores przed Manuelem Andujarem i Alexandre Giroud. Wśród motocyklistów mieliśmy małą niespodziankę – wygrał bowiem Tosha Schareina. Najlepszym wynikiem Hiszpana do tej pory było 13. miejsce rok temu. Za nim ukończyli Daniel Sanders oraz Ross Branch.
Warto dodać, że na prologu mieliśmy jeszcze jedno polskie zwycięstwo. Wśród ciężarówek wygrała załoga z polskim pilotem – Janus van Kasteren, Darek Rodewald oraz Marcel Snijders. Oczywiście należy pamiętać o tym, że to wyłącznie prolog. Rozgrzewka przed prawdziwą rywalizacją. Pierwszy etap wystartuje jutro i poprowadzi z Al Ula do Al Henakiyah. Dla zawodników oznacza to 127 kilometrów dojazdówki oraz 414 kilometrów odcinka specjalnego. Kto jutro poradzi sobie najlepiej? Czy Polacy zaprezentują równie dobre tempo, co dzisiaj na prologu? Trzymamy kciuki.