Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z ORLEN.
Marczyk na mecie… choć łatwo nie było
Tegoroczny Rajd Węgier dostarczył nam niesamowitych emocji. Sezon Rajdowych Mistrzostw Europy rozpoczął się z ogromnym przytupem. Przypomnijmy – sobotni etap na prowadzeniu zakończył Mikko Heikkila. Tuż za nim był Martins Sesks, a czwarte miejsce z niewielką stratą zajmował Hayden Paddon. Wydawało się, że ta trójka powalczy o zwycięstwo niedaleko Balatonu. Jak się później okazało, żadnego z nich nie było na podium, a dwóch nie dojechało nawet do mety. Co tam się wydarzyło?
Na 10. odcinku specjalnym Heikkila – sygnujący się w tym momencie przewagą ponad 10 sekund – urwał koło. Fin oczywiście jednocześnie pożegnał się z rajdem. Na prowadzenie wyszedł tym samym Sesks. Jednak i Łotysz nie ukończył tego rajdu. Na 12. próbie lider rajdu… urwał koło. W ramach ciekawostki należy zauważyć, że zarówno Heikkila, jak i Sesks jechali w tym rajdzie nową Toyotą GR Yaris Rally2. Przed finałowym odcinkiem specjalnym prowadził Simone Tempestini, chociaż Hayden Paddon tracił do niego 7,7 s. Biorąc pod uwagę, że Tempestini nigdy nie był nawet na podium w ERC, a Paddon to aktualny mistrz Europy i były fabryczny kierowca Hyundaia w WRC… wszystko mogło się wydarzyć.
Pogrom faworytów. Co za sceny na Węgrzech
Paddona natomiast nie ma nawet na podium. Na finałowej próbie rajdu Nowozelandczyk przebił oponę i dojechał do mety na feldze. Spadł na 4. miejsce w klasyfikacji generalnej imprezy. Problemy z przebitymi oponami były dziś na Węgrzech stałym obrazkiem. Na samym Power Stage’u kapcie łapali jeszcze chociażby Erik Cais i Miko Marczyk. Ostatecznie według nieoficjalnych wyników rajd wygrali Simone Tempestini i Sergiu Itu. To pierwsze podium tej załogi w ERC… i od razu zwycięstwo!
Trzeba jednak poświęcić trochę uwagi kolejnym załogom, które znalazły się na podium. Mathieu Franceschi i Andy Malfoy zajęli na Węgrzech 2. miejsce. Przypominam, że w sobotę Francuz prowadził przez moment w rajdzie, a później dachował, tracąc ponad 40 sekund. Mathieu był w stanie to odrobić i po niesamowitym ataku zakończył pierwszą rundę ERC na 2. miejscu. Naprawdę – to była niesamowita jazda w wykonaniu Franceschiego. No i najniższy stopień podium – reprezentanci gospodarzy, Miklos Csomos i Attila Nagy. Brawo – świetny rajd w ich wykonaniu.
Łatwo nie było… ale jest meta
Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk mieli dzisiaj bardzo trudny dzień. Załoga ORLEN Team aż trzykrotnie przebijała oponę. Rajd Węgier pod tym względem nie oszczędzał absolutnie nikogo. Koniec końców patrząc na to, co działo się z Heikkilą, czy Sesksem… sukcesem była sama meta w tym rajdzie. Biorąc pod uwagę okoliczności, 6. miejsce można uznać za dobry wynik. Możliwości na pewno były o wiele większe, ale załoga wspierana przez ORLEN zgarnęła kilkanaście punktów do mistrzostw Europy. I to jest dziś najważniejsze.
Warto dodać, że na podium w klasie ERC 3 rajd zakończyli Igor Widłak i Michał Marczewski. W klasie ERC 4 oraz ERC Junior wygrali z kolei Max McRae i Cameron Fair. Przypominam, że Max to bratanek słynnego Colina McRae i syn Alistera McRae. Kolejną rundą Rajdowych Mistrzostw Europy będzie Rajd Wysp Kanaryjskich. Impreza odbędzie się w dniach 2-4 maja, a jej bazą tradycyjnie będzie Las Palmas de Gran Canaria.
Zdjęcie wyróżniające: fot. @World / Red Bull Content Pool