Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z ORLEN.
F1 powróciła do Las Vegas. Czy to udany powrót?
O godzinie 5:30 czasu polskiego (20:30 w Las Vegas) rozpoczął się pierwszy trening przed Grand Prix Las Vegas. Jeśli ktoś zaspał, albo spóźnił się chociażby 15 minut, nie zobaczył żadnej jazdy na torze. Okazało się, że nie wszystkie elementy torowej infrastruktury są gotowe na rywalizację F1. Pojawił się problem, który znamy i który pojawiał się już w przeszłości – studzienki. Pierwszą sesję treningową przerwano po zaledwie 9 minutach jazdy. W tym czasie nikt nie wykręcił więcej, niż pięciu okrążeń.
Zawsze mówimy o tym, że czasy z treningów są niemiarodajne i nie powinniśmy brać ich zbytnio pod uwagę. Co więc powiedzieć o sesji, która trwała 9 minut? Jednak z kronikarskiego obowiązku należy odnotować, że najlepszym czasem popisał się Charles Leclerc. Czas – patrząc na to, co działo się później – był jednak bardzo słaby. Trening przerwano czerwoną flagą i zakończono. Wtedy rozpoczęła się walka o to, aby naprawić torową infrastrukturę i wypuścić zawodników na drugi trening.
To koniec końców się udało, natomiast nie bez problemów. Otóż druga sesja treningowa rozpoczęła się dopiero o godzinie 11:30 czasu polskiego. Jeśli ktoś nie wie, to tłumaczymy – to 2:30 w nocy w Las Vegas. Dodatkowo po tym, co wydarzyło się w pierwszym treningu, wydłużono drugą sesję do 90 minut. Oznaczało to, że sesja zakończyła się o godzinie 4:00 czasu miejscowego. Nie bez powodu mówi się, że życie w Las Vegas toczy się głównie nocą, prawda? To oczywiście w formie żartu…
Ferrari na czele. AlphaTauri walczy o punkty
Tak jak Leclerc wykręcił najlepszy czas w pierwszej sesji treningowej, tak wykręcił najlepszy czas i w sesji drugiej. Monakijczyk zatrzymał stoper na wyniku 1:35,265. Pokonał o ponad 0,5 s swojego zespołowego kolegę, Carlosa Sainza. Ferrari zajmujące dwa pierwsze miejsca? To pokazuje, że stajnia z Maranello ma w Las Vegas potencjał. Dalej znaleźli się zawodnicy trzech różnych zespołów – Fernando Alonso z Astona Martina, Sergio Perez z Red Bulla i Valtteri Bottas z Alfy Romeo.
Dopiero szóste miejsce w drugim treningu zajął Max Verstappen. Natomiast powtórzmy to po raz kolejny – to tylko trening. Nie powinniśmy wyciągać daleko idących wniosków z tego, jakie zawodnicy osiągają tu wyniki. Każdy ma inną strategię. W większości zawodnicy skupiali się wyłączne na tym, aby poznać ten tor, nauczyć się go i wypracować jakiekolwiek sensowne ustawienia. Mogło być przecież tak, że część zawodników nie miała nawet zamiaru przejechać szybkiego, „kwalifikacyjnego okrążenia”. Nie o to dzisiaj chodziło.
17. miejsce zajął Yuki Tsunoda, zaś 19. był Daniel Ricciardo. Różnice czasowe nie były jednak duże. Zespół AlphaTauri wspierany przez ORLEN rywalizuje w końcówce sezonu o siódme miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Ostatnie wyścigi pokazują, że stajnia z Faenzy jest w bardzo dobrej formie. Nie powinna zdziwić nas sytuacja, w której przedstawiciel ekipy wyląduje jutro w Q3. AlphaTauri celuje w kolejne punkty i ma ku temu powody.
Co dalej w Las Vegas?
Harmonogram na sobotę zakłada przeprowadzenie dwóch sesji. O godzinie 5:30 czasu polskiego rozpocznie się trzeci trening, który powinien potrwać godzinę. Natomiast na godzinę 9:00 czasu polskiego zaplanowano początek sesji kwalifikacyjnej. Sam tor – szczególnie w tym nocnym wydaniu – jest imponujący. Okej, może nie tak tor, jak jego otoczenie. Godziny dla polskiego kibica też nie są złe! Warto się włączyć w ten weekend, bo tak mi się wydaje, że w Vegas czekają nas jeszcze ogromne emocje.