Zobacz na GeekBlog.pl: Archeolodzy odkryli starożytną fabrykę piwa w Egipcie
Inspektorzy ITD z Warszawy patrolowali niedawno autostradę A2. Wtedy ich uwagę zwróciła pewna ciężarówka. Rozbity reflektor, lusterko, tylna lampa, niezbyt prosty tor jazdy. Coś ewidentnie było tu na rzeczy, więc funkcjonariusze zdecydowali się zatrzymać kierowcę do kontroli. No i szybko okazało się, że jak to mówi młodzież, „jest grubo”.
Kiedy otworzyły się drzwi szoferki, inspektorów uderzyła woń alkoholu. Nie trzeba być geniuszem, żeby zgadnąć, że kierowca był kompletnie pijany. Został zabrany do radiowozu inspekcji na badanie alkomatem. Jego wynik wykazał 2,6 promila. Jak czytamy w komunikacje służb, Białorusin nie do końca wiedział co się dzieje i gdzie się znajduje.
Jakby tego było mało, po badaniu kierowca zasnął w radiowozie inspekcji. Strach pomyśleć jakby się skończyło, gdyby zasnął za kierownicą. Mężczyzną dalej zajęli się policjanci z komendy w Mińsku Mazowieckim. Czekają go duże problemy.
fot. ITD