Najtańszy samochód z salonu. Polaków i tak nie stać na to, aby go kupić? To po prostu smutne…

Zastanawialiście się kiedyś ile kosztuje nowy samochód z salonu? Jeśli przez dłuższy czas tego nie sprawdzaliście, możecie być w szoku. Wydaje mi się, że w którymś momencie to zaszło za daleko…

samochód nowy z salonu kupno cena koszt
Podaj dalej

Postanowiłem sprawdzić jakie marki były najpopularniejsze w Polsce w 2021 roku. Na pierwszym miejscu widnieje Toyota – podaje „motocaina”. Aktualnie – według cennika Toyoty – najtańszym modelem jest Aygo X – dostępne od 64 900 zł. Dalej jest Yaris – od 67 900 zł oraz Corolla Sedan – od 87 900 zł.

samochód nowy z salonu kupno cena koszt
fot. pixabay

Na drugim miejscu pod względem popularności była Skoda. Otwieramy więc stronę Skody i przeglądamy ofertę. Najtańsza jest Fabia – od 62 950 zł. Scala kosztuje 73 650 zł, KamiQ 78 200 zł. Nic tańszego w ofercie czeskiego producenta nie ma. Podium w 2021 roku skompletował Volkswagen. Tu spodziewałem się tańszego modelu, bo przecież jest up!. Malutki, miejski samochód dostępny jest od… 58 290 zł. Ceny Golfa – niegdyś ulubieńca Polaków – zaczynają się od 109 890 zł. Drugim najtańszym modelem w ofercie jest Polo – od 84 790 zł.

Benzyna za 5,29 zł, diesel za 5,49 zł, a LPG za 2,28 zł – i to w Polsce! Gdzie znajdziesz takie ceny?

Czwarte i piąte miejsce w rankingu najpopularniejszych marek to Kia i Hyundai. Najtańsza Kia to Picanto. Z silnikiem 1.0 o mocy 67 koni mechanicznych dostępne jest od 53 900 zł. W przypadku Hyundaia najtańsze jest i10 – ceny startują od 50 800 zł. Tu również mamy silnik 1.0 o mocy 67 koni mechanicznych.

samochód nowy z salonu kupno cena koszt
fot. pixabay

To tak nie działa…

Opinię najtańszych samochodów na rynku swego czasu miała Dacia. Sandero kupimy od 55 900 zł, Dustera od 67 800 zł. Natomiast Sandero w konkurencyjnej cenie to po raz kolejny – silnik o pojemności skokowej 999 centymetrów sześciennych o mocy 65 koni, który rozpędza samochód do setki w magiczne 16,7 s.

Na stacjach zabraknie paliwa? Sąsiedzi znów szturmują nasze stacje! Benzyna i diesel na wyczerpaniu?

Jeszcze w ubiegłym roku te najtańsze modele można było kupić nawet za 47-50 tysięcy złotych. Teraz mam wrażenie, że granica przesunęła się gdzieś między 55 a 65 tysięcy. Nowe samochody cały czas drożeją. Zastanawiam się… dla kogo są te nowe samochody? Na pewno nie dla Kowalskiego. Kowalski nie pójdzie do salonu i nie kupi malutkiego miejskiego samochodu z 1-litrowym silnikiem za 50 tysięcy złotych. Zresztą, szczególnie, że po konfiguracji do takiego stopnia, aby to auto było jakkolwiek komfortowe, to już nie będzie 50, a 60, albo i 70 tysięcy.

Kup teraz – opony w mega promocji!

Producenci aut narzekają, że z każdym rokiem spada sprzedaż aut. Skarżą się, że ludzie przestają kupować nowe samochody, że mamy kolejny miesiąc ze spadkami. No cóż… Może pora zastanowić się skąd się biorą te spadki? Naprawdę komuś się wydaje, że co roku można podnosić ceny o 5, czy 10 tysięcy, dobić momentalnie do 100, albo 150 tysięcy złotych i ludzie nadal będą się rzucać na nowe auta?

Przeczytaj również