Mistrzostwa świata zostały zepsute… nikt tego przecież nie potrzebował. Czy naprawdę się myliłem?

Czy Rajdowe Mistrzostwa Świata zostały zepsute? Poniekąd moim zdaniem tak. Chociaż nie mówię tu o królewskiej kategorii… która zresztą też ma swoje problemy. Mowa natomiast o cyklach WRC 2 i WRC 3, które chyba nikomu nie są w sumie potrzebne.

Mistrzostwa świata zostały zepsute… nikt tego przecież nie potrzebował. Czy naprawdę się myliłem?
Podaj dalej

Rajdowe Mistrzostwa Świata – WRC – skrót, na myśl o którym wszyscy rajdowi kibice świata mają ciarki na skórze. Aktualnie z dwoma prawdziwymi zespołami fabrycznymi, czyli Toyotą i Hyundaiem oraz z M-Sportem, który jest cieniem pozostałej dwójki. Nijak ma się to chociażby do przełomu tysiącleci, nie wspominając nawet o tym, co działo się w latach osiemdziesiątych. Rozwiązań tego problemu może być kilka… ale nie o tym teraz.

mistrzostwa świata wrc
fot. Aleksey Lukyanuk FB Page

Mowa o kategoriach towarzyszących, które w pewnym momencie moim zdaniem zostały kompletnie zepsute. Jeszcze w 2018 roku wszystko było logiczne – kategoria królewska, później WRC 2 dla aut R5 i WRC 3 dla ośki. Normalny, rozsądny układ. Ale później pojawiły się jakieś totalne głupoty. Przede wszystkim ta z nielogicznym podziałem na WRC 2, WRC 2 Pro i w konsekwencji również WRC 3 – wszystkie dla aut R5. Przy tym kompletna rezygnacja z porządnej kategorii dla ośki. To wszystko dosyć smutne… i kompletnie niepotrzebne.

Sam podział, który występuje obecnie, czyli WRC 2 i WRC 3 jest… zastanawiam się jakich słów użyć, aby nie napisać tego zbyt brutalnie. Jest niepotrzebny i głupi. Po co jest WRC 3? Przecież mamy już kategorię dla aut R5. Po co rozdzielać zawodników – przecież mowa (przynajmniej w teorii) o najlepszych kierowcach świata – kierowcach występujących w mistrzostwach świata. Kogo ma wyłonić kategoria WRC 3, skoro najlepszego kierowcę kategorii R5 ma wyłonić (znów – w teorii) WRC 2.

mistrzostwa świata wrc
fot. Esapekka Lappi FB Page

Gdzieś się w tym wszystkim zagubiono…

Rozdział na WRC 2 i WRC 3 jest nielogiczny. Tu i tu występują identyczne samochody. Tu i tu zgłosić może się każdy – do WRC 2 trzeba zapłacić trochę wyższe wpisowe i tyle. Nie jest tu wyznacznikiem klasa samochodu, ani umiejętności kierowcy, ani żadne bycie „kierowcą fabrycznym”. Teoretycznie w WRC 2 mogą jeździć gorsi, ale bogatsi – co już kompletnie nie ma sensu, ale tak w pewnym momencie to wyglądało. W tym sezonie ten układ sił się jednak zmienił… co nie wszyscy chcą zaakceptować.

mistrzostwa świata wrc
fot. Yohan Rossel FB Page

Gdzieś między marcem i kwietniem nowy układ sił był widoczny gołym okiem. Wszyscy już wiedzieli, albo zaczynali się domyślać, że pomiędzy WRC 2 a WRC 3 zrobiła się różnica. Zawodnicy WRC 2 prezentowali się o wiele lepiej i roznosili w pył klasyfikację RC2 – czyli taką zrzeszającą wszystkie samochody kategorii R5 / Rally2. Ale znów – nie wszyscy byli w stanie, albo nie chcieli tego zaakceptować.

Odbyłem w tym okresie rozmowę ze znajomym. Bez momentu zawahania twierdził on, że WRC 3 to nadal najmocniej obsadzona klasa dla aut R5. Najliczniej – owszem, bo ilość nie znaczy jakość… ale na pewno nie najmocniej. Oczywiście próbowałem podjąć dyskusję, co nie miało większego sensu. Ów znajomy próbował mnie przekonać, że Rajd Monte Carlo i Rajd Arktyczny nic nie znaczyły, a WRC 3 będzie seryjnie wygrywać – jak co roku – z WRC 2. Oczywiście już wtedy – po tych dwóch „nic nie znaczących rajdach”, śmiałem w to wątpić, ku wyraźnemu niezrozumieniu mego znajomego. Który z nas finalnie miał rację?

mistrzostwa świata wrc
fot. Kajto.pl

Porównajmy…

Po pierwszych pięciu rajdach sezonu bilans zwycięstw wynosił 5:0 dla WRC 2. Rajdu Safari z oczywistych względów nie weźmiemy pod uwagę, bo nie pojawiła się tam zarówno stawka WRC 2, jak i WRC 3. W Estonii pojawił się za to… Aleksiej Łukjaniuk, który okazjonalnie wpadł zlać „na swoim terenie” chłopaków z mistrzostw świata. Oczywiście jednorazowy występ zaliczył „w barwach” WRC 3. Później drugie zwycięstwo dla WRC 3 zgarnął Yohan Rossel w Belgii… i to by było na tyle. Bilans zwycięstw? 8:2 dla WRC 2. Już w tym momencie mógłbym zamknąć temat, ale przecież można się tym tematem zająć… szerzej.

Zadałem sobie nieco pracy i stworzyłem punktację dla wszystkich kierowców aut R5. Bez podziału na żadne śmieszne kategorie, zgodnie z kluczem punktacji obowiązującym we wszystkich klasach WRC. Każdy rajd bez sztucznych podziałów. Co się okazuje? Pierwszą dziesiątkę tworzy aż 7 kierowców WRC 2 i tylko trzech WRC 3. Pierwsza czwórka to wyłącznie kierowcy WRC 2 – Ostberg, Mikkelsen, Suninen i Bulacia.

Powiecie, że zawodnicy WRC 2 jeżdżą więcej rajdów i to niesprawiedliwe. Owszem, czasami chłopaki z wyższej kategorii mają na koncie więcej przejechanych rajdów. Może więc sprawiedliwy będzie przelicznik procentowy? Średnia? Ile średnio zawodnicy czołowej dziesiątki zdobywali punktów na jedną rundę? No nie… znowu to samo – aż 7 z WRC 2, w tym cała pierwsza piątka. Wyniki Lappiego i Huttunena mogą być nieco zwodnicze – oni punktowali tu tylko dwa razy… Lappi akurat wygrał te dwa rajdy. No cóż – taka średnia. Pokazuje potencjał i klasę kierowców – wchodzą, „wyjmują” i idą gdzie indziej. Veni, vidi, vici.

Za mało?

No tak… ale średnia to średnia. A może by tak wziąć najlepszych pięć rajdów. Właśnie w takiej formule startują chłopaki z WRC 3 – tytuł mistrza zdobywa ten, który zdobędzie najwięcej punktów w 5 rajdach. OK – sprawdźmy. Wyszło… podobnie. Znów najlepsza trójka to zawodnicy z WRC 2.

Można jeszcze potraktować WRC 2 i WRC 3 jako osobne obozy – zespoły. Wręczajmy im punkty tak jak robi się to w punktacji zespołowej – punktują dwie najlepsze załogi danej ekipy, reszta nie odbiera punktów rywalom. Bez uwzględniania Power Stage. Co wychodzi? „Ekipa” WRC 2 pokonuje swoich „rywali” o 108 punktów oddając – o czym już wcześniej wspominałem – zaledwie 2 rajdy na przestrzeni całego sezonu.

Przeczytaj również