Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z ORLEN.
Marczyk i Gospodarczyk rozpoczęli od mocnego uderzenia
Ponad 4-kilometrowym odcinkiem Gyartelep rozpoczęła się rywalizacja w Rajdzie Węgier. Przypominamy, że impreza ta zmieniła swoją lokalizację i od teraz rozgrywana jest na szutrach w okolicach Veszprem. Próba Gyartelep rozgrywana była jako odcinek testowy oraz kwalifikacyjny. Standardowo jest to pierwszy punkt każdej rundy ERC. Nie jest uwzględniany w wynikach całego rajdu, natomiast ma dla jego przebiegu bardzo duże znaczenie. Dlaczego tak się dzieje?
Podczas odcinka kwalifikacyjnego załogi walczą o jak najlepszy wynik. Ci, którym to się uda, ruszają do pierwszego etapu imprezy z najlepszej pozycji startowej. W przypadku rajdów asfaltowych oznacza to, że zwycięzcy odcinka kwalifikacyjnego ruszają na trasę jako pierwsi. Zaś w przypadku rajdów szutrowych – np. właśnie Rajdu Węgier – oznacza to, że załoga wystartuje na samym końcu spośród załóg czołówki. Pierwsze załogi na trasie pełnią często rolę „odkurzaczy”, które przecierają drogę z luźnej nawierzchni do twardego podłoża, na którym jest zdecydowanie więcej przyczepności. Każda następna załoga na trasie ma zatem o wiele lepsze warunki.
Polacy wiedzą, jak to się robi
Rajd Węgier jest pierwszą rundą nowego sezonu ERC. Lepiej tych mistrzostw rozpocząć nie mogli Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk. Załoga ORLEN Team wykręciła najlepszy czas. I tak jak wspomniałem przed momentem, oznacza to, że jutro będą mieli na trasach Rajdu Węgier zdecydowanie najlepszą pozycję startową spośród załóg czołówki. Drugą pozycję zajęli Simone Tempestini i Sergiu Itu, zaś trzeci byli Mathieu Franceschi i Andy Malfoy.
To nie pierwszy tego typu sukces w karierze Marczyka i Gospodarczyka. Polacy wspierani przez ORLEN wielokrotnie wygrywali odcinki kwalifikacyjne podczas swoich startów w Rajdowych Mistrzostwach Europy. To pokazuje, że nasza załoga jest znakomicie przygotowana do nowego sezonu i w żadnym wypadku nie brakuje jej tempa do walki o najwyższe cele. Teraz pozostaje nam liczyć na to, że dalsza część rajdu będzie układała się podobnie. Polacy mają ku temu wszelkie narzędzia.
Co się dzieje?
Dopiero 10. pozycję na odcinku kwalifikacyjnym zajęli Hayden Paddon i John Kennard. Przypominam, że to aktualni mistrzowie Europy. To nieco komplikuje ich sytuację w Rajdzie Węgier. Dopiero 7. byli Martins Sesks i Renars Francis. Miko i Szymon zawiesili poprzeczkę naprawdę wysoko! Do odcinka kwalifikacyjnego w ogóle nie przystąpił Mads Ostberg. Norweg był wcześniej mistrzem Węgier i wygrywał ten rajd. Okazuje się, że Mads jest chory i aktualnie przebywa w szpitalu w Veszprem. Nie jest jasnym, czy będzie w stanie ostatecznie przystąpić do rywalizacji.
O godzinie 18:05 wystartuje pierwszy odcinek specjalny rajdu, czyli SSS Kiralyszentistvan. Ma on długość zaledwie 2,05 km. Jak mawia stare rajdowe przysłowie – na takiej próbie nie można niczego wygrać… ale można wszystko przegrać. Załogi ERC skupią się dzisiaj na tym, aby pokonać odcinek bez większego ryzyka. Prawdziwa rywalizacja rozpocznie się jutro rano.