O tym, że ten temat jest w Red Bullu traktowany poważnie niech świadczy fakt, że publicznie poruszył go sam Helmut Marko. Jeśli Austriak w ogóle skomentował te plotki i to w konkretny sposób, to być może Max Verstappen rzeczywiście będzie musiał skorzystać z nowego silnika. Marko zaznaczył, że jeśli dojdzie do takiej wymiany, do stanie się to nie w Arabii Saudyjskiej już w ten weekend, a dopiero na finale sezonu w Abu Zabi.
Faworytem do mistrzostwa świata jest aktualnie Lewis Hamilton. Brytyjczyk co prawda traci do Holendra 8 punktów, natomiast ostatnie wyścigi w jego wykonaniu to jest istny majstersztyk. Absolutnie nikt się nie zdziwi, jeśli w nadchodzącym Grand Prix Arabii Saudyjskiej Hamilton znów wygra wyścig i zapisze na swoje konto najlepszy czas okrążenia. To – nawet przy 2. miejscu Verstappena – oznaczałoby, że panowie zrównają się pod względem liczby punktów.
Lewis z nowym silnikiem czyni cuda
Skąd taka przewaga Lewisa Hamiltona w końcówce sezonu? Brytyjczyk wymienił przed Grand Prix Brazylii silnik. Dostał za to karę, ale nowa jednostka sprawia, że Hamilton jest niedościgniony. Jak podkreślają eksperci – to zawsze jest kwestia jakiegoś kompromisu. W trakcie sezonu każdy zawodnik może wykorzystać trzy jednostki bez żadnej kary. Jeśli potrzebuje kolejnego silnika, musi liczyć się z karą przesunięcia na starcie kolejnego wyścigu.
Biorąc pod uwagę, że w kalendarzu mamy 22 wyścigi, dwa silniki średnio musiałyby wytrzymać 7 wyścigów, a jeden aż 8. Żeby silnik tyle wytrzymał, zespół musi dojść do jakiegoś kompromisu. Ustawić go w taki sposób, aby dawał możliwie jak największe osiągi, ale jednocześnie aby wytrzymał te 7-8 wyścigów. Nie jest to łatwa sztuka biorąc pod uwagę, jak wiele zespołów musi „dobierać” silniki spoza puli. Hamilton ma już piąty, Verstappen jeździ na czwartym.
To stosunkowo prosty temat. Hamilton zmienił silnik przed GP Brazylii. To oznacza, że jego jednostka mogła być ustawiona bardziej pod kątem osiągów, niż wytrzymałości, bowiem musi wytrzymać zaledwie 4 weekendy wyścigowe. A w zasadzie, to 3, bo w Katarze Hamilton nie korzystał z tej samej jednostki, którą dostał w Brazylii. Ona wróci dopiero w Arabii Saudyjskiej. Verstappen po raz ostatni zmieniał silnik w Soczi, podczas 15. rundy sezonu. A to oznacza, że jego silnik musi być ustawiony w taki sposób, aby wytrzymał aż 8 finałowych rund sezonu!
Powtórzą taktykę Mercedesa?
Oczywiście Red Bull również może zainstalować Verstappenowi piąty silnik. Powstaje pytanie – czy to się opłaca? Teoretycznie nowy silnik będzie wtedy wyżyłowany do granic możliwości. Jego zadanie będzie proste – wytrzymać jeden wyścig. Będzie więc ustawiony maksymalnie pod kątem osiągów. Z drugiej strony Verstappen przez zmianę silnika otrzymałby karę przesunięcia na starcie – minimum o 5 pozycji.
W tym momencie nasuwa się pytanie – czy to wyjdzie? Teoretycznie w takiej sytuacji w Abu Zabi, w wyścigu decydującym o mistrzostwie, Hamilton startowałby z pole position, a Verstappen w najlepszym przypadku z P6. Start ze środka stawki zawsze oznacza potencjalne problemy. Zawsze można być uwikłanym w walkę innych zawodników. Można dostać jakiś strzał z boku, albo z tyłu i jest po wyścigu.
Z drugiej strony przy dobrym starcie zniwelowanie tych 4-5 miejsc straty na starcie może okazać się zadaniem, któremu Max podoła w 2, może 3 okrążenia. A może nawet wcześniej. A wtedy miałby cały wyścig na to, aby dogonić Hamiltona i go wyprzedzić, co z nową jednostką nie powinno być żadnym problemem. Jest w tym jakieś ryzyko. Red Bull musi podjąć decyzję. Wymienią silnik przed Abu Zabi, czy nie? Oto jest pytanie. Poprawna odpowiedź i decyzja będą miały wpływ na to, kto zostanie mistrzem świata.
Zdjęcie wyróżniające: Andy Hone – Pool / Getty Images / Red Bull Content Pool