Matulka i Dymurski wystartowali w Valassce
Rajd Valasska to jeden z klasyków jeśli chodzi o czeskie rajdy. To również bardzo ciekawa propozycja dla polskich kibiców. Międzyrzecze Wołoskie – gdzie zlokalizowana jest baza rajdu – od granicy polsko-czeskiej w Cieszynie dzieli zaledwie godzina jazdy. Historia rajdu sięga 1982 roku. W 1990 roku po raz pierwszy rozegrano go w ramach mistrzostw kraju. Z niewielkimi przerwami Valasska była rundą mistrzostw Czech nieprzerwanie do 2023 roku. Ba – w ostatnich latach była również uwzględniana w cyklach międzynarodowych, jak European Rally Trophy, czy też CEZ. Wydawało się, że rajd bardzo mocno się rozwija.
W tym roku jednak było inaczej. Rajd Valasska nie znalazł się bowiem w kalendarzu mistrzostw Czech. Był rundą czeskich rallysprintów, a to oznacza, że zawodnicy mieli do pokonania zaledwie 70 kilometrów odcinkowych. Wraz ze spadkiem rangi zawodów nie spadł jednak poziom. Na liście pojawili się m.in. Jan Kopecky, Erik Cais, Dominik Stritesky, Martin Vlcek, czy też Jaroslav Melicharek z jego Fiestą WRC. W imprezie wystartowały 94 załogi. 19 z nich przywiozło do Międzyrzecza Wołoskiego samochody kategorii Rally2. Przypominam, że to nie runda mistrzostw kraju… a rallysprint. Ciekawie, prawda?
Pierwsze koty za płoty
Na liście znaleźli się również Polacy. Z numerem 11. odcinki specjalne atakowali bracia Kotarbowie w swoim Citroenie C3 Rally2. Jakub Matulka i Daniel Dymurski nakleili na drzwi Skody Fabii Rally2 evo numer 17. Dalej z 20. byli Dariusz Biedrzyński i Rafał Fiołek w Hyundaiu i20 N Rally2. To jednak wciąż nie koniec. Numer 37. przypadł Arturowi Długoszowi i Mateuszowi Martynkowi, którzy do Czech przywieźli Fiestę Rally3. Rajd w całości rozegrano w niedzielę, 7 kwietnia. Zawodnicy dwukrotnie przejeżdżali próby Stranik, Lesna i Velka Lhota.
W trakcie pierwszej pętli zdecydowanie najlepiej wyglądali Erik Cais, Dominik Stritesky i Jan Kopecky. Pierwszą trójkę dzieliło zaledwie 5,1 s. Ostatecznie po 70 kilometrach rywalizacji Rajd Valasska 2024 padł łupem Caisa. Drugi Kopecky stracił do niego 5,3 s a trzeci Stritesky 6,4 s. Piąte miejsce w klasyfikacji generalnej zajęli bracia Kotarbowie. Zaś na siódmej pozycji imprezę ukończyli Jakub Matulka i Daniel Dymurski. Przypominam, że dla załogi LOTTO Matulka Rally Team był to oficjalny debiut w Skodzie Fabii Rally2 evo.
Dobry zwiastun?
Wydaje mi się, że Matulka może być zadowolony ze swojego tempa. Pokonał on w Czechach m.in. Martina Vlceka, który czeskie oesy zna jak mało kto. Pokonał również Melicharka – aktualnego mistrza Słowacji w Fieście WRC. Strata do Kotarby wyniosła bez mała 25 sekund. Natomiast wciąż – pamiętajmy, że Matulka debiutował w Skodzie, a dla Kotarby jest to szósty sezon w Citroenie… W dodatku on już wcześniej trzykrotnie startował w Valassce, a dla Matulki był to debiut. Podsumowując – myślę, że załoga LOTTO Matulka Rally Team może być zadowolona.
Jestem bardzo ciekawy tego, jak będzie wyglądało tempo Matulki i Dymurskiego w Rajdzie Świdnickim. Pamiętajmy o tym, że jeszcze przed inauguracją RSMP, załoga ta wystartuje w Rajdzie Chorwacji. To kolejna runda WRC, w której Polacy powalczą w klasie Junior WRC. Ponad 280 kilometrów jazdy po trudnych asfaltach mistrzostw świata. Matulka na pewno nie będzie mógł narzekać na brak dobrego feelingu.
Zdjęcie wyróżniające: Rybarski Photography | Jakub Matulka