Według badań w Polsce brakuje już ponad 150 tysięcy zawodowych kierowców ciężarówek. Takie zjawisko było możliwe do zaobserwowania już w minionych latach w innych krajach. Mieliśmy strajki, sklepy z pustymi półkami. Z dnia na dzień w branży było coraz mniej kierowców a transport upadał. Logistycznie nic się ze sobą nie zgadzało. Coraz większe problemy, coraz większe opóźnienia. Koniec końców na własnej skórze odczuwali to wszyscy. Teraz problem nasilił się w Polsce.
Dlaczego się nasilił? Odpowiedzi na to pytanie może być co najmniej kilka. Przede wszystkim wojna na Ukrainie, w wyniku której z Polski wyjechało wielu kierowców. Tajemnicą poliszynela jest, że to właśnie kierowcy z Ukrainy w dużej mierze napędzali polski transport. W momencie, w którym ich zabrakło, zrobiła się potężna luka, której na ten moment nikt nie jest w stanie uzupełnić. Nie jest, bo ludzie kompletnie nie palą się do takiej pracy i nie ma co się temu dziwić.
https://wrc.net.pl/kw-pora-na-zmiany-jak-wysoki-zaplacisz-mandat-to-zalezy-od-tego-ile-zarabiasz-i-jakie-masz-auto
W transporcie praktycznie nie ma młodych osób. Młodsze pokolenia kompletnie nie kwapią się do takiej pracy. Uważają ją za monotonną i ciężką, porównywalną do pracy w budownictwie i przemyśle. Z tym, że w budownictwie i przemyśle zazwyczaj pracuje się w zespole. Zadania są rozłożone, presja też. W transporcie wszystko spoczywa na kierowcy. Presja czasu, kolejne zlecenia, wymagania, mandaty, ciągła odpowiedzialność. Zarobki wszystko wynagradzają?
Bynajmniej…
Żadne pieniądze nie są w stanie wynagrodzić zszarganych nerwów i kiepskiego stanu zdrowia wynikającego z ciągłej presji i ogromnej odpowiedzialności. OK – może przesadziłem z tym „żadne pieniądze”. Nie od dzisiaj wiadomo, że w transporcie zarabia się raczej dobrze. Natomiast jednego możemy być pewni – jeśli naprawdę byłoby tak znakomicie, to na rynku nie brakowałoby 150 tysięcy kierowców, bo ludzie walczyliby o każde wolne miejsce w ciężarówce.
https://wrc.net.pl/kw-rewolucja-w-mcdonalds-siec-wycofuje-ze-sprzedazy-trzy-ulubione-burgery-klienci-w-szoku
Zresztą, pod wątpliwość należałoby poddać temat, czy jest to dla kogokolwiek atrakcyjna praca. To zależy – jeśli codziennie jesteś w domu, może być nawet OK. Ale jeśli codziennie jesteś w domu, to nie zarobisz tyle, co na trasach międzynarodowych. Z drugiej strony jeśli jesteś na trasach międzynarodowych, to praktycznie w ogóle nie ma cię w domu, na przykład przez trzy tygodnie. To nie jest styl życia dla każdego. Potrafię sobie wyobrazić, że nawet pomimo wysokich zarobków, ludzie nie chcą być w swoim domu tylko gośćmi, jak w jakimś hotelu.
https://wrc.net.pl/kw-prezydent-podpisal-ustawe-kierowcy-sa-oburzeni-to-kolejna-zmiana-przepisow-czy-sluszna
Z całą pewnością praca kierowcy zawodowego nie jest dla każdego. Jasne – wystarczy mieć prawo jazdy C+E i dobrze płatna praca dostępna jest niemal natychmiast. Przeciętnie kierowcy poszukiwanie pracy w transporcie zajmuje teraz średnio… jeden dzień. Natomiast skoro jest taka luka i brakuje tak wielu kierowców… to być może nie wszystko jest tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać. Przecież z czegoś te braki kadrowe musza wynikać. Być może ludziom nie chce się już wykonywać tak stresującej, męczącej pracy, skoro mogą zarobić takie same pieniądze gdzie indziej.