Marczyk i Gospodarczyk pokazali się w ERC w przeszłości kilka razy. Ich starty były na tyle obiecujące, że sam serwis mistrzostw Europy wielokrotnie wymieniał Mikołaja w gronie najbardziej utalentowanych zawodników młodego pokolenia na Starym Kontynencie. Kto wie, być może w ten weekend w Rzymie rozpoczyna się wielka przygoda naszej załogi. Dokąd ona zaprowadzi?
Oczywiście jest za wcześnie, aby to przewidzieć. My patrzymy na temat optymistycznie. Jasne – sam Miko Marczyk jest może zawodnikiem starszym, od np. Kalle Rovanpery, czy Olivera Solberga. Natomiast popatrzmy na temat z drugiej strony – jak szybko Marczyk opuszcza polskie podwórko, chociażby w porównaniu do Kajetana Kajetanowicza.
Marczyk ma obecnie 24 lata i prawie 9 miesięcy życia za sobą. Na swoim koncie tytuł mistrza Polski, bardzo solidni sponsorzy i program rozwojowy w mistrzostwach Europy. W takim wieku Kajetanowicz startował w mistrzostwach Śląska poczciwym Peugeotem 206. Po mistrzostwo kraju sięgnął w wieku 31 lat, a do mistrzostw Europy wypłynął w wieku lat 35.
Czas na rozwój
Oczywiście mówimy o nieco innej rajdowej epoce. Nie porównujemy obu zawodników pod kątem poziomu sportowego. Natomiast warto zauważyć, że na potencjalny rozwój i wykonywanie kroków w przód, aż (oby) do mistrzostw świata, Marczyk ma zdecydowanie więcej czasu i kto wie, może w przyszłości polscy kibice będą mieli z niego nawet więcej pociechy, niż mamy obecnie z naszego najlepszego kierowcy rajdowego, czyli Kajetanowicza.
Rajd Rzymu rozpocznie się w sobotę, 25 lipca. Pierwszego dnia zawodnicy pokonają 97 kilometrów, drugiego niemal 101. W poniedziałek załoga ORLEN Team wzięła udział w oficjalnym odcinku testowym. Co zawodnicy mieli do powiedzenia po jego zakończeniu?
Mikołaj Marczyk: – Jesteśmy we Włoszech. Po raz pierwszy miałem okazję jeździć po włoskim asfalcie który słynie z tego, że jest bardzo przyczepny. Dzisiejszy odcinek pokazał też taki nieprzewidywalny charakter tych oesów. Na drodze pojawia się sporo piasku, kamieni, trzeba cały czas szukać tej odpowiedniej linii przejazdu. Po testach jestem zadowolony. Cieszę się, bo spełniam marzenie, jakim były starty w mistrzostwach Europy. Nasz pierwszy rajd sezonu we Włoszech będzie bardzo wymagający, ale my lubimy wyzwania. Trzymajcie za nas kciuki!
Szymon Gospodarczyk: – To był bardzo upalny dzień. Jeździliśmy niedaleko wzgórza Monte Cassino, które jest bardzo ważne dla Polaków. Ale ten oes był też ważny dla nas. Zaczynamy sezon ERC. Jest połowa roku, a my dopiero ruszamy, to trochę dziwne, ale jesteśmy zmotywowani i zadowoleni z dnia testowego. Wprowadziliśmy sporo zmian, sprawdziliśmy setupy, przećwiczyliśmy pracę przy aucie, zmianę stabilizatorów, czy koła. Takie rzeczy też trzeba trenować, aby nas później nie zaskoczyły.