Polacy przestali kupować nowe samochody? Interesujące dane przedstawia Instytut Samar. Przytaczają je m.in. „Puls Biznesu”, czy „Interia”. Z badań wynika, że w pierwszych 20 dniach lutego w naszym kraju zanotowano spadek sprzedaży o 20% względem analogicznego okresu w ubiegłym roku. Jakie jest tłumaczenie takiego stanu rzeczy?
Branża twierdzi, że chodzi w tym wszystkim głównie o ograniczoną dostępność podzespołów. No tak, to temat, który poruszany był w całej drugiej połowie ubiegłego roku. Opóźnienia w dostawach, brak części… brak samochodów na sprzedaż. To oczywiście musi się odbić na wynikach sprzedażowych – nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Ale czy te wyniki nie są też pokłosiem innych problemów?
Zacznijmy od ceny nowych aut. Te ceny w ostatnich latach weszły na jakiś kosmiczny poziom. Nawet nie mówię o autach klasy średniej. Nawet te najmniejsze, najsłabsze, najgorzej wyposażone miejskie auta są teraz koszmarnie drogie. I szczerze – nie wyobrażam sobie tego, że zwykły Kowalski idzie do salonu i taki samochód kupuje.
Branża ma bardzo duże problemy…
Nowe auta w dużej części mają malutkie silniki, generują niewielką moc, są obładowane często przeszkadzającą elektroniką, muszą podlegać wszystkim wymysłom i normom Unii Europejskiej itd. Już samo to w pewnym sensie odstrasza. No a wtedy do gry wkracza cena, która jest dla wielu absolutnym koszmarem.
Ale musimy dodać też jeszcze jedno. Zdecydowana większość nowych samochodów w Polsce kupowanych jest na firmę. Idąc dalej, jedną z najpopularniejszych form finansowania zakupu nowego samochodu na firmę był jeszcze do 2021 roku leasing. Jak wszyscy doskonale wiemy, w 2022 roku ze względu na Polski Ład leasing dla wielu przedsiębiorców kompletnie stracił sens. Drożejące kredyty też na pewno nie pomagają.
Dochodzimy zatem do ściany. Cena aut, problemy z finansowaniem zakupu, niezdecydowanie, kryzys, rosnące ceny, ograniczone dostawy. Wszystko to sprawia, że rynek ma bardzo poważne problemy.