Limitowana Subaru Impreza to kawał historii
Subaru to absolutna legenda świata rajdów samochodowych, motorsportu i motoryzacji w ogóle. Choć sam producent ma na swoim koncie „zaledwie” 47 zwycięstw, co plasuje go na 6. miejscu w tabeli wszech czasów, sama Impreza jest najbardziej utytułowanym samochodem w historii, ex-aequo z Lancią Deltą z 46 wygranymi rajdami królewskiej kategorii WRC. Na przestrzeni lat w barwach Subaru startowali najwspanialsi kierowcy rajdowi świata. Markku Alen, Ari Vatanen, Juha Kankkunen, Tommi Makinen, Petter Solberg, czy Carlos Sainz – to tylko kilku z nich.

Oczywiście w tym zestawieniu nie można zapomnieć o absolutnych legendach tego sportu. W latach 1991-1998 w barwach Subaru startował Colin McRae. To właśnie za kierownicą Imprezy słynny Szkot zdobył swój jedyny tytuł mistrza świata. Jego następcą został Richard Burns. To właśnie on dał Subaru pierwsze mistrzostwo od czasów Colina, w 2001 roku. I to Burns do dzisiaj pozostaje ostatnim brytyjskim mistrzem świata i jedynym Anglikiem, który tego dokonał. Podobnie jak McRae, osiągnął życiowy sukces za kierownicą Imprezy, choć oczywiście zupełnie innej generacji. Zresztą, podobnie jak Colin, Burns też doczekał się rajdowej gry sygnowanej swoim nazwiskiem. Do dziś uznawana jest ona najlepszym symulatorem rajdowym w historii.
Ku pamięci mistrza
W sezonie 2003 Burns miał szansę na swój drugi tytuł. Jechał na kończący sezon Rajd Wielkiej Brytanii ze stratą 5 punktów do prowadzących ex-aequo Sebastiena Loeba i Carlosa Sainza. Podczas wspólnej podróży z Marrko Martinem, Anglik zemdlał. Sytuacja ta doprowadziła do tego, że wycofano go z rywalizacji i jednocześnie z walki o tytuł. Burns miał w 2004 roku wrócić do zespołu Subaru i stworzyć w nim załogę z Petterem Solbergiem, który ostatecznie zdobył mistrzostwo w 2003 roku. Tak się jednak nie stało. Po omdleniu w drodze na Rajd Wielkiej Brytanii Burnsa poddano badaniom. Wykryto u niego złośliwego guza mózgu. Zawodnik zmarł w listopadzie 2005 roku w wieku 34 lat.

Pierwsza specjalna Subaru Impreza powstała na cześć Burnsa miała oznaczenie RB5. Druga powstała z kolei na bazie drugiej generacji Imprezy – miała oznaczenie RB320 i była sposobem na uczczenie zmarłego zawodnika. RB to oczywiście inicjały od Richard Burns a 320 oznaczało moc samochodu oraz liczbę wyprodukowanych egzemplarzy. Limitowany model pojawił się na rynku wyłącznie w czarnym kolorze. Jeden z takich modeli pojawił się na „Otomoto”.
To prawdziwy unikat
Subaru Impreza RB320 z ogłoszenia to rocznik 2006. Ma nieco ponad 100 tysięcy przejechanych kilometrów. Benzynowi silnik ma 2,5 l pojemności i moc 320 koni mechanicznych. Z 320 powstałych sztuk ten konkretny ma numer 311. Ma m.in. pakiet wydajności Prodrive ze sportowymi amortyzatorami i sprężynami. Oprócz tego samochód ma hamulce Brembo, regulowany centralny dyferencjał, 18-calowe aluminiowe felgi, a także… masę innych elementów, w tym dedykowanych pod model RB320. Wymienienie wszystkiego zajęłoby tutaj zdecydowanie zbyt dużo czasu.

Cena za ten wyjątkowy, unikatowy model to w tym momencie 240 tysięcy złotych. Faktem jest jednak, że nie kupujemy tutaj „zwykłego samochodu”, a kawałek historii. Kwota w tym wypadku musi zostać potraktowana nieco inaczej. A czy to dużo, czy nie… na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie samodzielnie.
Zdjęcia poglądowe, nie dotyczące konkretnego egzemplarza wystawionego na sprzedaż: Subaru (UK) Limited Media