Lewis Hamilton z całą pewnością nie przeżywa ostatnio najlepszego czasu. Przegrał mistrzostwo świata w walce z Maxem Verstappenem i najwyraźniej nie może się z tym pogodzić. Zresztą jak cały Mercedes. Toto Wolff mówi wprost, że Brytyjczyk został okradziony. Ten być może sam w to uwierzył i nie wziął udziału w gali FIA w Paryżu.
Musimy wyjaśnić sobie jedno. Czy decyzje sędziów w Grand Prix Abu Zabi były złe? Tak. Czy wypaczyły losy tytułu mistrza świata? Tak. Czy Max Verstappen zasłużenie sięgnął po mistrzostwo świata? Oczywiście, że tak. Mercedes czuje się pokrzywdzony. W sumie, to mają do tego prawo. W tym sporcie nie powinno być miejsca dla „zasłużenie” albo „niezasłużenie”. Sędziowie popełnili błąd, który wypaczył wyniki.
Powiedzmy to sobie wprost, nie byłoby żadnego mistrzostwa Verstappena, gdyby sędziowie podjęli dobrą decyzję. Regulamin mówi jasno, że oddublować mają się wszyscy zdublowani kierowcy. Tymczasem, pozwolono na to wyłącznie tym, którzy oddzielali Verstappena i Hamiltona. Oczywiście dla tych z tyłu ta decyzja nie miała żadnego znaczenia. Fakt jest natomiast taki, że gdyby i oni mieli się oddublować, to samochód bezpieczeństwa nie zdążyłby zjechać na przedostatnim okrążeniu i wyścig zakończyłby się właśnie za safety carem.
Czy Hamilton zakończy karierę?
Błąd sędziów jest ewidentny i Mercedes czuje się oszukany. Mają do tego prawo, ale dla własnego dobra dawno powinni zapomnieć o sprawie. Max na przestrzeni całego sezonu był lepszym kierowcą. Gdyby nie jakieś dziwne sytuacje, np. na Silverstone, czy Hungaroringu, to już dawno by sobie „przyklepał” ten tytuł. Abu Zabi nie miałoby tu kompletnie żadnego znaczenia.
A zatem i Mercedes i Hamilton mogą czuć się oszukani, ale muszą mieć też z tyłu głowy to, że Red Bull ich pokonał. To był sezon, w którym stajnia z Brackley sportowo przegrała. Taki obraz lekko zamazuje końcówka sezonu w wykonaniu Hamiltona, ale uczciwie patrząc, na przestrzeni całego sezonu to Max był lepszy. Wygrał więcej wyścigów, spędził więcej okrążeń na prowadzeniu itd. Praktycznie wszystkie statystyki to zdecydowany triumf Maxa.
Do czego zmierzam – Hamilton nie opuści F1 po tym sezonie. Nie ma takiej możliwości. Gdyby to zrobił, to było najdziwniejsze, co F1 widziała w historii. Nie wyobrażam sobie, że Hamilton jako sportowiec nie stanąłby w kampanii 2022 do rewanżu. To by nie był żaden protest. To byłoby pokazanie strachu przed Verstappenem i jednocześnie powiedzenie sobie: Jesteś za wolny. Już z nim nie wygrasz. Kończ ten wstyd.
Do tego oczywiście nie dojdzie. Plotki podsycane czy to przez dziennikarzy, czy przez samego Mercedesa, to dalej wyłącznie plotki. To jakiś temat (celowo, lub nie) wyssany z palca, aby sztucznie napędzić „silly-season”. Nie doszukujmy się żadnych sensacji, bo ich nie będzie. Hamilton z Russellem stworzą parę Mercedesa w 2022 roku i raczej nic tego nie zmieni. Na pewno nie świadoma decyzja Hamiltona o odejściu. Nie – do tego po prostu nie dojdzie. Nikt w to nie wierzy.