Kupujemy samochód elektryczny. Cena, zasięg, rocznik? Szukamy idealnego modelu na każdą kieszeń

Zastanawiałem się niedawno czy samochód elektryczny można ot tak kupić sobie np. przez „Otomoto”. Wiecie o co chodzi – czy są w ogóle takie ogłoszenia, biorąc pod uwagę, jak niewiele tych aut w Polsce w ogóle jest? Muszę przyznać – trochę się zdziwiłem.

samochód elektryczny gorszy od diesla
Podaj dalej

Szczerze mówiąc byłem przekonany, że jeśli takie ogłoszenia używanych aut będą, to będzie ich może… z 30. Samochód elektryczny to bowiem w naszym kraju wciąż wynalazek. Według licznika elektromobilności takich aut jest w Polsce około 16 tysięcy. Więc jak to jest z ogłoszeniami? Czy można kupić jakiegoś elektryka w normalnej cenie? Zajrzałem na „Otomoto”.

samochód elektryczny otomoto ogłoszenia używane
fot. pixabay

W momencie pisania tego artykułu na serwisie są ogłoszenia 1713 aut w pełni elektrycznych. Nieco ponad tysiąc z nich to samochody nowe. Najtańszą w miarę sensowną propozycją jest Dacia Spring za niecałe 62 tysiące złotych. Chociaż wydaje mi się, że jest to już cena po uwzględnieniu dotacji rządowej. Zwykła cena tego auta to bowiem aż 87 900 zł… Moc 45 koni mechanicznych i zasięg (podawany przez producenta) 230 km… no cóż – nie powala… ale biorąc pod uwagę to, co zobaczyłem później, to w sumie poniekąd imponuje.

Oczywistym jest, że nikt… albo mało kto wchodzi na „Otomoto”, żeby sobie poszukać samochodu z salonu. W większości szukamy tam ogłoszeń samochodów używanych. Elektrycznych aut używanych jest tam obecnie 705. Czy znajdziemy tutaj cokolwiek sensownego w sensownej cenie? No cóż, sprawdźmy to.

Załamanie. Koszmar…

Oczywiście ustawiając filtr od najtańszych, na początku musimy odsiać dziesiątki ofert aut uszkodzonych, bądź takich… bez baterii. Wszystko wskazuje na to, że pierwszym w miarę normalnym ogłoszeniem jest Peugeot iOn za 22 755 zł. Są niewielkie uszkodzenia… ale jest bateria i samochód o dziwo jest sprawny. 67 koni mechanicznych, zasięg w zimie 70 kilometrów. Nie będę tego komentował.

samochód elektryczny otomoto ogłoszenia używane
fot. pixabay

Dalej jest też chociażby Mitsubishi I-MiEV Standard z 2011 roku za… niemal 26 tysięcy złotych. Samochód o mocy 47 koni mechanicznych, z prędkością maksymalną 130 km/h i zasięg na poziomie nawet 80 kilometrów. Renault Fluence Z.E – niecałe 30 tysięcy złotych, rocznik 2012, realny zasięg… 80 kilometrów.

Nie będę was tutaj czarował – po przewertowaniu dwóch stron z ogłoszeniami odpuściłem. Nie ma tam absolutnie nic, co mogłoby zwrócić moją uwagę. Rozbity, uszkodzony w wypadku samochód elektryczny to praktycznie wyrok kasacji. Nic więc dziwnego, że ludzie chcą się tych aut pozbyć. Mało kto chce to w ogóle naprawiać. Mało kto wie jak. Są auta sprawne, ale mają one takie zasięgi i moce, że aż żal patrzeć.

Podsumowując – czy da się aktualnie kupić tanio elektryka? Nie. Niestety się nie da i to za kilka lat może się okazać dużym problemem. W świecie używanych aut spalinowych za 30 tysięcy złotych masz już naprawdę solidną „furę”. Tutaj na dobrą sprawę… nie masz nic.

Przeczytaj również