Spis treści:
- BMW M4 – przedstawienie
- Silnik i konkurencja
- Ceny nowego BMW
- Używany tańszy… niż Golf
Kultowe BMW nadal zachwyca
Kiedy ten samochód trafił na rynek, spore grono kierowców stwierdziło natychmiast: on musi być mój. BMW M4 zachwycało wyglądem – przepiękny sportowy potwór prosto z Regensburga dla wielu stanowił idealne połączenie klasy i dynamiki. Inżynierowie zastosowali tutaj najnowsze rozwiązania technologiczne. Samochód był nowoczesny i znakomicie wyposażony. W zależności od wersji, mogły się tutaj pojawić sportowe fotele, szelkowe pasy … a nawet klatka bezpieczeństwa w wersji GTS.

W standardowej opcji BMW M4 było wyposażone w turbodoładowany, 3-litrowy silnik benzynowy o mocy 431 koni mechanicznych. Do tego oczywiście napęd na tylną oś i stosunkowo niewielka waga. Dodajmy kapitalny układ kierowniczy i świetnie pracujące zawieszenie. To samochód sportowy z krwi i kości – bez żadnych kompromisów. Wśród jego głównych rywali wymienia się Porsche 911, Mercedesa AMG, czy Astona Martina V8 Vantage. Wydaje się, że niczego więcej nie trzeba tutaj dodawać.
Używane to niezła okazja
Dziś zakup nowego BMW M4 wiąże się z wydatkiem przynajmniej 355 tysięcy złotych w przypadku wersji spalinowej oraz przynajmniej 350 tysięcy w wersji elektrycznej. O tym informuje nas oficjalna strona niemieckiego producenta. To całkiem sporo, natomiast nie trzeba się zbytnio wysilić, aby znaleźć droższych przedstawicieli konkurencji. Nie ma sensu szczególnie się na tym skupiać – każdy z nas ma inny budżet i na coś innego jest w stanie sobie pozwolić. Natomiast używane egzemplarze wydają się dziś całkiem niezłą opcją.

Nawet najstarsze BMW M4 to wciąż dosyć świeża i nowoczesna opcja. Pamiętajmy jednak o tym, że ten samochód trafił na rynek w 2014 roku. Dziś rozsądny wybór w używanych egzemplarzach rozpoczyna się w okolicach 130 tysięcy złotych. A teraz pewna ciekawostka – czy wiesz, że nowy Volkswagen Golf ze 150-konnym silnikiem diesla kosztuje dziś przeszło 140 tysięcy złotych? Nie chodzi mi o to, aby w jakikolwiek sposób zaatakować tutaj skądinąd powszechnie cenionego Golfa. Mógłbym wymienić tu dziesiątki podobnych przykładów. I tak – wiem, że porównuję nowy samochód z takim, który ma 10, czy 11 lat. Ale czy mimo wszystko sytuacja nie wydaje się nieco abstrakcyjna?
Zdjęcia: BMW Group