Mistrzem świata WRC zostanie…
Za nami osiem rund sezonu WRC. W ich trakcie trójka walcząca o mistrzostwo świata wygrywała zaledwie dwukrotnie. W Monte Carlo najlepszy był Thierry Neuville. On został liderem mistrzostw i miano to dzierży do teraz. Na Sardynii najlepszym był z kolei Ott Tanak – aktualny wicelider WRC. Elfyn Evans do tej pory nie wygrał żadnego rajdu, ale stał na podium czterokrotnie. To najwięcej z wymienionej trójki. Te statystyki mówiąc łagodnie nie są zbyt imponujące. Ale też przez to mamy tak wyrównaną walkę o mistrzostwo, bo całą trójkę dzieli teraz 13 punktów. To tyle, co nic.
Cały czas mam takie nieodparte wrażenie, że mistrzem świata… nie zostanie najlepszy kierowca na świecie. Kalle Rovanpera wystartował w tym sezonie w pięciu rajdach, z czego wygrał trzy. Również pięć rajdów zaliczył Sebastien Ogier i on wygrywał dwukrotnie. Ba – w trzech pozostałych przypadkach zajmował drugie miejsce. Francuz w tym momencie do trzeciego Elfyna Evansa traci zaledwie 15 punktów. Przypominam – on przejechał od walczącej o tytuł trójki o trzy rajdy mniej. W zasadzie, to statystyka mnie śmieszy. Prawie tak samo jak fakt, że Martins Sesks, który pojechał dwa rajdy Pumą Rally1, w tym tylko jeden z hybrydą, ma więcej punktów, niż jadący pełny sezon Gregoire Munster. Ale okej – to miał być tekst o potencjalnym mistrzu świata. Nazwisko Munstera w ogóle nie powinno się tutaj pojawić.
No więc kto?
Myślę, że w dalszym ciągu nie można tak do końca wykluczyć scenariusza, w którym mistrzem świata zostaje Sebastien Ogier. To byłaby w pewnym sensie kompromitacja całych mistrzostw świata. Również tej trójki walczącej o tytuł w całym sezonie. To scenariusz mało prawdopodobny, ale jednak możliwy. Zresztą – przytoczyłem już tutaj statystykę Francuza. Pięć rajdów, dwa zwycięstwa, trzy drugie miejsca. To mówi samo za siebie – umówmy się. Zarówno Kalle, jak i Sebastien, są po prostu lepszymi kierowcami od trójki walczącej o tytuł. Ta trójka może o niego powalczyć, ponieważ Francuz i Fin nie walczą w pełnym sezonie.
Jeśli miałbym w tym momencie postawić na to, kto zostanie mistrzem, prawdopodobnie postawiłbym na Tanaka. Po pierwsze, Estończyk zna już smak mistrzostwa. Wie, z czym ta walka się wiąże i jak sobie z nią radzić. Kolejną rundą mistrzostw jest Rajd Finlandii. Z ostatnich pięciu edycji imprezy Tanak wygrał trzy. Później mamy jeszcze Rajd Chile, który dwukrotnie znajdował się wcześniej w kalendarzu WRC i dwukrotnie wygrywał go właśnie Estończyk. Natomiast kwestia wcale nie jest taka oczywista.
Wieczni wicemistrzowie… w końcu mistrzami?
Z drugiej strony Evans z ostatnich pięciu Rajdów Finlandii wygrał dwa. Neuville świetnie czuł się zawsze w Rajdzie Akropolu. No i jest to kierowca, który słynie z dobrej jazdy po asfalcie, a koniec sezonu to właśnie dwie rundy asfaltowe – w tym Rajd Europy Centralnej, który Belg przed rokiem wygrał. W tym momencie nie da się stwierdzić, kto zostanie mistrzem. Ja postawiłbym na Tanaka, ale może rolę odgrywają tutaj moje osobiste sympatie. Tak naprawdę całej trójce dałbym w tym momencie 30% szans. Pozostałe 10% trafia do Ogiera. No wiecie – może jednak…
Oczywiście Ogier i Rovanpera odegrają w tej walce ogromne role. Może nawet nie walcząc bezpośrednio, ale… wygrywając sobie pojedyncze rajdy i odbierając punkty pozostałym. Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że obaj są przedstawicielami Toyoty. Jeśli zatem zajdzie taka potrzeba, zrobią wszystko, aby odebrać punkty Neuville’owi i Tanakowi, ale nie odebrać ich Evansowi – swojemu zespołowemu koledze. Kto wie – być może takie strategiczne zagrywki będą miały miejsce w końcowej części sezonu?
Zdjęcia: Jaanus Ree / Red Bull Content Pool