67. Rajd Wisły bez wątpienia był najbardziej wymagającym rajdem w tym sezonie Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Zawodnicy nie przypominają sobie tak trudnej rundy RSMP również w ostatnich latach. Niezwykle wymagające, górskie odcinki specjalne to trudność sama w sobie. Do tego dochodził nieustający deszcz, błoto, mgła i ciemności. To był istny rajdowy rollercoaster.
Już pierwszego dnia Tom Kristensson i Andreas Johansson prezentowali kapitalne tempo, wygrywając dwa odcinki specjalne. Pomimo 5-sekundowej kary za potrącenie szykany Szwedzi prowadzili w rajdzie, chociaż z niewielką stratą 2. miejsce zajmowali Kacper Wróblewski z Jakubem Wróblem, reprezentanci ORLEN Team. Oni jako jedyni potrafili pierwszego dnia nawiązać równą walkę ze Szwedami. Podium kompletowali Grzegorz Grzyb z Adamem Biniędą ze stratą 26 sekund.
Drugi dzień to koncert w wykonaniu Kristenssona i Johanssona. Załoga w Hyundaiu i20 R5 wygrała wszystkie sześć odcinków specjalnych i cały rajd z przewagą ponad minuty nad drugą załogą, czyli Grzybem i Biniędą. Podium skompletowali Wróblewski z Wróblem, chociaż na ich wynik rzutowały awarie.
67. Rajd Wisły przechodzi do historii
Załoga ORLEN Team zmagała się z samochodem, który nie pozwalał im na równą walkę z rywalami. W tych okolicznościach 3. miejsce należy uznać za ogromny sukces. Wielu zawodników w takiej sytuacji by się poddało. Wróblewski pokazał, że poddawać się nie zamierza i nawet w tak beznadziejnej sytuacji wywalczył kolejne podium rundy mistrzostw Polski.
Różnice w czołówce pokazują, jak trudny i skomplikowany był to rajd. 4. pozycję w rajdzie zajęli Gabryś z Dymurskim ze stratą ponad 3 i pół minuty. 5. miejsce to Byśkiniewicz z Siatkowski, którzy stracili już ponad 5 i pół minuty. Natomiast tutaj również na wynik rzutowały różnego rodzaju problemy – chociażby przebite opony.