Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z ORLEN.
Sezon F1 zakończony. Verstappen znów wygrał
To, co zrobił w tym sezonie Red Bull i Max Verstappen, jest niewiarygodne. Naprawdę, ciężko tutaj znaleźć jakieś słowa, aby opisać to w sposób, który oddałby wagę tego wszystkiego. Niech więc przemówią liczby. Spośród 22 rozegranych w tym sezonie wyścigów Red Bull wygrał 21, a sam Max Verstappen wygrywał 19 razy. Tylko w trzech przypadkach triumfował ktoś inny – dwa razy Sergio Perez z Red Bulla i raz Carlos Sainz z Ferrari. I właśnie ten Singapur to jedyny weekend w kalendarzu F1, w którym „Czerwone Byki” nie wygrały. Niebywałe.
Verstappen zdobył w tym roku 575 punktów. Należy zauważyć, że drugi w punktacji Sergio Perez i trzeci Lewis Hamilton razem zgromadzili 519 oczek. W klasyfikacji konstruktorów Red Bull zebrał 860 punktów. Więcej, niż drugi Mercedes i trzecie Ferrari razem wzięte. Jeśli odnieść to jakoś do terminologii bokserskiej, to mamy tutaj ciężki nokaut, po którym pokonany jest znoszony z ringu na noszach i jedzie prosto do szpitala. Absolutna dominacja – i Red Bulla jako całości i samego Maxa Verstappena. Nie jestem jego fanem, natomiast nie da się z tym dyskutować. Nokaut.
Jak zaczął, tak skończył…
Tak samo jak ten sezon się rozpoczął, tak się i skończył. Wygrał oczywiście Max Verstappen. Użyłem słowa „oczywiście”, bo to dla nikogo nie jest już niespodzianką. Nikt nie oczekuje czegoś innego. Holender w ten weekend zgarnął wszystko. Wygrał kwalifikacje, wyścig i przejechał w nim najszybsze okrążenie. I to też jest bardzo ciekawa kwestia. Max jechał sam, z przodu, nikt go nie niepokoił, nikt go nie nękał. Zakładam, że o dodatkowy punkcik powalczył tak po prostu – z nudów.
Holender przejechał to najszybsze okrążenie w czasie 1:26,993. Dalej na liście jest Sergio Perez, który przejechał okrążenie wolniejsze o 0,5 s i Alexander Albon, który ma najlepszy czas okrążenia gorszy o prawie sekundę… I ci dwaj panowie – w przeciwieństwie do Maxa – mogli w wyścigu korzystać z DRS-u. Nie chcę kolejny raz używać słowa nokaut, więc napiszę inaczej – deklasacja. Walka o zwycięstwo trwała tak naprawdę pół minuty. Charles Leclerc spróbował dwa, czy trzy razy na pierwszym okrążeniu… a później Verstappen odjechał. Monakijczyk musiał zadowolić się drugim miejscem, a trzeci był George Russell.
Brawo Yuki!
Co prawda jako drugi do mety dojechał Sergio Perez, ale ze względu na 5-sekundową karę spadł na lokatę 4. Za nim znalazła się dwójka McLarena – Lando Norris i Oscar Piastri. Wydaje mi się, że McLaren w ten weekend miał ogromny potencjał. Piąte i szóste miejsce to wyniki poniżej oczekiwań. Brytyjczyk i Australijczyk na pewno mogli wycisnąć z tego coś więcej. Wśród tych, którzy zdobyli punkty, są jeszcze Fernando Alonso, Yuki Tsunoda, Lewis Hamilton i Lance Stroll.
No właśnie – Yuki Tsunoda. Zespół AlphaTauri wspierany przez ORLEN miał świetną końcówkę sezonu. Regularnie punktowali i naprawdę liczyli się w walce o 7. miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Zabrakło niewiele, bo 3 punktów. Jestem przekonany o tym, że gdybyśmy mieli w kalendarzu jeszcze jeden, dwa wyścigi, to AlphaTauri bez większego problemu wyprzedziłaby Williamsa. Podkreślmy to, że obaj kierowcy AlphaTauri pokonali dzisiaj m.in. dwójkę Alpine, Williamsa, Haasa i Alfy Romeo. Danielowi Ricciardo do punktów zabrakło pół sekundy…
Pozostaje nam czekać…
Na początek kolejnego sezonu przyjdzie nam trochę poczekać. Oczywiście – jeszcze w tym roku – w przyszłym tygodniu – odbędą się posezonowe testy w Abu Zabi. Natomiast wszyscy z niecierpliwością będziemy czekali na kolejną kampanię F1. Do przedsezonowych testów w Bahrajnie zostało 95 dni. Pierwsza sesja treningowa otwierająca nowy sezon na torze Sakhir rozpocznie się zaś za 102 dni. Teraz więc czekają nas ponad trzy miesiące oczekiwania. Co się wydarzy w tym czasie? Zobaczymy…